piątek, 19 grudnia 2025 11:59
Reklama

"Batory" - gdy Polska była odcięta „żelazną kurtyną” od świata

Autorzy wystawy o "Batorym" apelują do pasażerów i marynarzy pamiętających rejsy transatlantykiem m/s Batory (1936-1968) i tss Stefan Batory (1969-1987): PODZIELCIE SIĘ SWOIMI WSPOMNIENIAMI I PAMIĄTKAMI!
"Batory" - gdy Polska była odcięta „żelazną kurtyną” od świata

Poszukujemy niepublikowanych relacji, wspomnień oraz pamiątek z rejsów „Batorym” i „Stefanem Batorym” zwłaszcza z lat 50-70, w tym szczególnym okresie kiedy Polska była odcięta „żelazną kurtyną” od świata.

Liczymy na wspomnienia pasażerów, a także ich rodzin czy znajomych towarzyszących w pożegnaniach lub powitaniach. Ciekawi jesteśmy także wspomnień i opowieści członków załogi.

Osobiste wspomnienia, które mamy nadzieję od Państwa otrzymać, nie muszą mieć charakteru utworu literackiego, wystarczą opisy pojedynczych wydarzeń lub sytuacji nie powiązanych ze sobą fabularnie.

Wspomnienia i pamiątki mamy zamiar opublikować na wystawie TRANSATLANTYK. BATORY - POWITANIA, POŻEGNANIA (planowanej na listopad 2013-styczeń 2014 w Muzeum Miasta Gdyni) a także na naszej stronie internetowej www.sfa.gda.pl

Będą one uzupełnieniem prezentowanych fotografii Stefana Figlarowicza i Niny Smolarz z powitania ms. Batory w Gdyni w lipcu 1966 r. oraz pożegnania tss Stefan Batory udającego się w pierwszy rejs 11 kwietnia 1969 r.

Mamy nadzieję, że pokazane na wystawie zdjęcia pomogą w uruchomieniu wspomnień…

Autorzy wystawy: Stefan Figlarowicz, Anna Makowska, Arek Staniszewski

Prosimy o kontakt telefoniczny 58 556 57 81 bądź mailowy: [email protected]

Oto jedna z historii nadesłanych przez Włodka W. przyjaciela S. Figlarowicza:

Wiesz Stefanie, Kasia opowiadala wczoraj o Ainie, Szwedce i przyjaciółce jej nieżyjącej już mamy, jak po latach zauroczenia komunizmem i przyjęciu polskiego obywatelstwa spakowała się, oddała różne mebelki (do dziś stoi u Kasi urocza jasna komoda) i zabrała się po cichu na pokład Batorego w 1956. Mama i Kasia żegnaly ją i jej dzieci na gdyńskiej kei, gdy przez głośnik wezwano Aine, by wróciła na brzeg «po coś ważnego». Wiadomo było, że ktoś się za późno zorientował i chcieli ją zatrzymać. Na szczęście nie dała się na to nabrać widząc reakcje mamy Kasi – stojącej w tłumie żegnających.



Podziel się
Oceń

Napisz komentarz

Wysyłając komentarz akceptujesz regulamin serwisu portalpomorza.pl z siedzibą w Tczewie jest administratorem twoich danych osobowych dla celów związanych z korzystaniem z serwisu. Zgodnie z art. 24 ust. 1 pkt 3 i 4 ustawy o ochronie danych osobowych, podanie danych jest dobrowolne, Użytkownikowi przysługuje prawo dostępu do treści swoich danych i ich poprawiania.

Komentarze

Reklama
Reklama
Reklama
bezchmurnie

Temperatura: 6°C Miasto: Gdańsk

Ciśnienie: 1019 hPa
Wiatr: 19 km/h

Reklama
Reklama
Ostatnie komentarze
Reklama