Prof. Andrzej Januszajtis - niezrównany znawca, miłośnik, działacz i popularyzator wiedzy o Gdańsku, prezes Stowarzyszenia „Nasz Gdańsk” - obchodził 18 sierpnia 2013 r. 85. urodziny. Stowarzyszenie „Nasz Gdańsk” w 2014 roku obchodzić będzie 20 – lecie działalności.
Okazją do złożenia hucznych życzeń Prezesowi i omówienia planów na najbliższą przyszłość było Zebranie Zarządu Stowarzyszenia, które odbyło się we wtorek, 3 września 2013 r. w siedzibie przy ul. Św. Ducha 119/121.
Odcinałem z pocztówek niebo
- Jestem wzruszony, ale to nie przeszkadza, że państwa chciałem bardzo serdecznie powitać na pierwszym posiedzeniu Zarządu Stowarzyszenia „Nasz Gdańsk” po wakacjach, kiedy też się coś działo, mam nadzieję, że wszyscy państwo wypoczęli – powiedział prof. Andrzej Januszajtis. – My z żoną niedawno byliśmy w Belgii, Brukseli i przede wszystkim w Brugii.
Członkowie Stowarzyszenia „Nasz Gdańsk” przypomnieli Profesorowi o Jego sierpniowych urodzinach, on z kolei w tym czasie zaczął myśleć, że w wieku siedmiu lat, w mieszkaniu swoich dziadków w Lublinie, bawił się ich rozmaitymi pamiątkami z podróży. Dziadkowie byli dość zamożni, często wyjeżdżali, znajdowały się w domu pocztówki i albumy przywiezione z miejsc w Europie, które odwiedzali.
- Odcinałem z tych pocztówek niebo, zaginałem dolną część, stawiałem na stole i wyobrażałem sobie, że jestem w danym mieście – wspominał. – I ze wszystkich miast, których obrazki widziałem, najpiękniejsza wydawała mi się Brugia, oddalona godzinę drogi od Brukseli.
Teraz dopiero, po latach, miał okazję zrealizować marzenie dzieciństwa i to miasto zobaczyć na własne oczy. W Brugii poszukiwał oczywiście śladów gdańszczan…
- Szanowny panie Profesorze, niezastąpiony Prezesie, dostojny Jubilacie – powiedziała Jarosława Strugała, wieloletnia prezes Spółki Kupcy Dominikańscy, dziś na emeryturze, członkini Stowarzyszenia „Nasz Gdańsk”. – Kilkanaście lat temu Zbigniew Socha, obecny wiceprezes, opowiedział mi o działalności Stowarzyszenia i zaprosił do wstąpienia w jego szeregi. Miałam wielki zaszczyt być przyjęta razem z panem Profesorem.
Podziwiamy pańską pracę, wiedzę
Działania Prof. Andrzeja Januszajtisa, które ukierunkowały działalność Stowarzyszenia, wzbudziły i wzbudzają cały czas podziw nie tylko członków i sympatyków, wymuszają również szacunek osób mniej życzliwych, kontynuowała Jarosława Strugała. Wszyscy pełni są uznania dla Jego pracy, wiedzy, którą w bardzo dostępny dla wszystkich sposób, umiejętnie przelewa na karty swoich książek i publikacji.
- Cieszymy się, że możemy dziś być tu i teraz z panem, myślę, że dalej będzie pan z nami pracował i zarażał także wielu innych mieszkańców Gdańska pasją poznawania historii miasta. W imieniu członków Stowarzyszenia życzę panu dużo, dużo dobrego, wszelkiej pomyślności i stu lat i więcej dla pożytku wszystkich.
Kwiaty i podarunki, wręczano Profesorowi przy gromkim „Sto lat”. Akwarelę z widokiem na zrujnowaną Wyspę Spichrzów z 1956 roku autorstwa inż. arch. Stanisława Michela, nestora odbudowy Głównego Miasta, aktywnego członka Stowarzyszenia, wręczył Jubilatowi wiceprezes Zbigniew Socha. Anna Kuziemska, skarbnik Stowarzyszenia, przekazała okolicznościową, piękną, laurkę ze specjalnie napisanym wierszem.
- Ma pan bardzo wielu sympatyków i zwolenników w Urzędzie Marszałkowskim Województwa Pomorskiego - powiedział Marian Szajna, radny Sejmiku Województwa Pomorskiego, wieloletni wiceprezes Stowarzyszenia „Nasz Gdańsk” i odczytał życzenia i listy od Wicemarszałkini Hanny Zych - Cisoń i Zarządu Sejmiku Województwa Pomorskiego.
Życzeniom i uściskom nie było końca. Na akordeonie grał prof. dr Zbigniew Szot, zasłużony sportowiec, były wykładowca Akademii Wychowania Fizycznego. Andrzej Starzec, gdański bard, śpiewał, akompaniując sobie na gitarze.








Napisz komentarz
Komentarze