Każdy port morski i miasto portowe muszą umieć pozyskiwać i przygotowywać, uzdatniać niezbędne im tereny i akweny portowe oraz tereny dla rozwijającego się miasta portowego. Port Rotterdam, który w latach siedemdziesiątych XX wieku był największym na świecie portem morskim, pod względem ilości przeładowywanych rocznie ładunków, reklamował się, że ma rezerwy obszarów portowych, wystarczające na 500 lat jego dalszego rozwoju.
Zachęcało to skutecznie inwestorów do lokalizowania swoich przedsiębiorstw w tym porcie.
Przez prawie tysiąc lat rozwijał się prawidłowo
Port Gdańsk, wraz z rozwijającym się równocześnie z nim miastem portowym, Gdańskiem, liczy już ponad tysiąc lat i nad Morzem Bałtyckim należy do najstarszych portów morskich. Port Gdańsk przez prawie tysiąc lat rozwijał się prawidłowo dzięki temu, że był zarządzany przez fachowe, samorządowe, komunalne władze miasta Gdańska, którego ludność żyła z tego portu. Rajcowie miasta Gdańska - z wielkim wyprzedzeniem - zabiegali o pozyskiwanie wielkich rezerw obszarowych, ciągnących się kilometrami nad brzegiem Morza Bałtyckiego w rejonie Zatoki Gdańskiej. Od ostatnich ponad stu lat miasto rozciąga się nad brzegiem morza pasmem o długości 30 kilometrów, przygotowując się do roli metropolii. Pasmo miejskie Gdańska rozciąga się od Sopotu, z którym graniczy na zachodzie, do Przekopu Wisły na wschodzie.
Powodzie zimowe wyrządzały miastu portowemu Gdańskowi przez setki lat wielkie szkody, gdy spiętrzone zatorem wody rzeki Wisły przelewały się przez wały przeciwpowodziowe tej rzeki, przy której rozbudowywało się miasto przez setki lat. Rajcowie Gdańscy, chcąc wyeliminować te częste wielkie straty ponoszone w Gdańsku w wyniku tych powodzi, zdecydowali się na przesunięcie ujścia rzeki Wisły do morza, o około 20 kilometrów na wschód od ówczesnego ujścia przy Westerplatte. W tym celu zbudowali w miejscu, w którym Wisła skręcała na zachód w kierunku Gdańska i swojego dawnego ujścia, odciąć jej nurt wysokim wałem przeciwpowodziowym.
W 1895 roku zbudowano Przekop Wisły
Aby to było możliwe do zrealizowania, w 1895 roku zbudowano szeroki, wielki, głęboki rów, prowadzący z opisanego miejsca prosto na północ do morza. I tym rowem, któremu nadano nazwę - Przekop Wisły puszczono do morza wody rzeki Wisły. Odcięte koryto rzeki Wisły z wodą stojącą, nazwano „Martwą Wisłą” zachowaną dotychczas. Aby barki żeglugi śródlądowej mogły dochodzić do portu gdańskiego i z niego wychodzić w górę rzeki Wisły, jednocześnie zbudowano w Przegalinie śluzę, łączącą Przekop Wisły z Martwą Wisłą, wiodącą przez port gdański wschodniej i zachodniej jego części. Przegalina leży na północ od początku Przekopu Wisły.
Jednocześnie, w 1895 roku, rajcowie gdańscy przesunęli wschodnią granicę miasta i portu gdańskiego na linię Przekopu Wisły, włączając w granice miasta Przegalinę i Świbno, położone na zachodnim brzegu Przekopu Wisły. Dzięki temu port i miasto Gdańsk leżały ponownie przy ujściu Wisły do morza poprzez Przekop Wisły. Kapitanat portu Gdańsk miał swój bosmanat portu zlokalizowany w budynku przy Przekopie Wisły w Świbnie, co potwierdza, że do Przekopu Wisły sięgał port Gdańsk jeszcze po wojnie w PRL.
W PRL - zarządzanie centralne
Po upływie tysiąca lat, w czasie których port Gdańsk był sprawnie, rozsądnie zarządzany, z myślą o zapewnieniu rezerw obszarowych niezbędnych do dalszego, rozwoju portu i miasta Gdańska, nadszedł dla niego bardzo trudny okres po zakończeniu drugiej wojny światowej, w PRL, gdy z dużą bezwzględnością wprowadzono ustrój socjalistyczny i wraz z nim upaństwowienie wszystkiego. Urzędników komunalnych nie było Od góry do samego dołu byli tylko urzędnicy państwowi. Prezydent miasta Gdańska też był mianowanym z góry urzędnikiem państwowym .
Obowiązywało przy tym zarządzanie centralne z Warszawy, przez ludzi nie znających się na gospodarce morskiej. Ktoś w Warszawie, zajmujący się miastem i portem Gdańsk, zauważył, że w południowo - wschodniej części miasta i portu Gdańsk leży „odłogiem” kilkadziesiąt kilometrów kwadratowych obszaru portowo miejskiego. Podjął on – bez konsultacji z portem i miastem – błędną, szkodliwą decyzję, że należy te grunty miejskie przekazać gminom wiejskim, aby na tej ziemi uprawiały one rolnictwo, sadziły ziemniaki i siały zboże. Dlatego zabrane Gdańskowi, tą błędną decyzją, tereny przydzielił gminom wiejskim Cedry Wielkie i wiejski Pruszcz Gdański Tym samym port i miasto Gdańsk zostały pozbawione na południowym wschodzie obszaru miasta, niezbędnych im terenów rezerwowych. Dotychczas miasto jest pozbawione tych rezerw dla jego rozwoju i nikt ciągle jeszcze nie zmienia tej błędnej socjalistycznej decyzji. Czyżby bano się tej zmiany robić ? Uzasadnienia tego zastoju nie rozumiem.
Odważałem się prosić o naprawienie tego wielkiego błędu
Żyłem w tym powojennym czasie od 1945 roku , mieszkałem w Gdańsku i pracowałem w porcie , kierując przedsiębiorstwem przeładunków portowych i spedycji morskiej międzynarodowej. Jednocześnie pracowałem naukowo dydaktycznie w Katedrze Portów Wyższej Szkoły Handlu Morskiego w Sopocie, w której od stycznia 1947 roku zostałem powołany na stanowisko profesora, dlatego, że skończyłem Akademię Handlową w Poznaniu. Zostałem magistrem nauk ekonomiczno handlowych i znałem się na gospodarce morskiej i zagadnieniach portowych oraz handlu zagranicznego drogą morską już od czasów przedwojennych. W 1938 roku pracowałem 3 miesiące w Banku Polskim i porcie Gdynia.
Prezydent Gdańska, do którego zwracałem się z prośbą o interwencję i naprawienie popełnionego przez Warszawę błędu, jako urzędnik państwowy, bał się krytykować władze w Warszawie . Dlatego na wielu konferencjach z dostojnikami z Warszawy odważałem się prosić o naprawienie tego wielkiego błędu, gdyż miasto i port od setek lat, rozwijając się na wschód, słusznie utrzymywały rezerwy obszarowe. Bez nich nie można normalnie pracować w porcie i mieście portowym, co dowodzą ostatnie lata.
Na tym polegała ta specyfika portowa. Niestety, moje interwencje nie odnosiły skutku w ustroju „dyktatury proletariatu”, jak ten stan władze same tak nazywały oraz w następnych latach ustroju socjalistycznego.
Również już w Polsce niepodległej nie ma odpowiedzialnych ludzi
Martwi mnie bardzo to, że również już w Polsce niepodległej nie ma odpowiedzialnych ludzi, którzy by przywrócili te zabrane obszary portowi i miastu Gdańsk. Dlatego panuje to zastój. Wszystko stoi, jak w letargu.
Szczególnie trudna sytuacja występuje w porcie gdańskim. Tu bowiem, mocą decyzji centralnej z Warszawy, zmniejszono obszar portu gdańskiego przesuwając jego granicę wschodnią z linii Przekopu Wisły, ustalonej w 1895 roku na linię wschodniego brzegu Śmiałej Wisły, ustaloną po wojnie w prawie połowie XX wieku. Port tym samym stracił ponad 10 kilometrów akwenu portowego na Martwej Wiśle, bardzo cennego, gdyż mającego miejscami około 500 metrów szerokości, położonego pomiędzy Śmiałą Wisłą i Przekopem Wisły. Ten najdalej na wschód położony odcinek Martwej Wisły, zabrano z administracji morskiej (Urzędowi Morskiemu w Gdyni i oddano w zarząd Dyrekcji dróg wodnych śródlądowych). Do dnia dzisiejszego żaden z organów urzędowych, których obowiązkiem jest dbanie o poprawne działanie portu gdańskiego w jego obszarze ustalonym w 1895 roku, tego błędu do dziś nikt nie naprawił.
Na zupełnym niezrozumieniu potrzeb eksploatacji portu gdańskiego polega obowiązująca do dziś błędna decyzja podjęta w „okresie błędów i wypaczeń”, dotycząca błędnie wytyczonej granicy portu i miasta Gdańska na wschodnim odcinku pasma nadmorskiego miasta Gdańska. Przypomina się, że to pasmo ma długość nadmorską wynoszącą 30 kilometrów. Na pierwszych 20 kilometrach, licząc od zachodu, czyli od granicy z miastem Sopot, pasmo nadmorskie miasta Gdańska ma potrzebną szerokość 12 kilometrów, licząc od linii brzegu morza.
Karykatura obszaru metropolitarnego miasta
Warszawski decydent, niepotrzebnie zmieniający istniejącą po wojnie granicę miasta Gdańska, błędnie zmienił ją od wschodniego krańca obecnej oczyszczalni ścieków, nagle poprowadził ją na północ do trawersu Śmiałej Wisły i środka rzeki Martwej Wisły. Wbrew rozsądkowi akwen portowy, który w całości należał do portu, zajmując obydwa jego brzegi, podzielił linią nowej granicy prowadzoną środkiem rzeki Martwej Wisły, na dwa pasma rzeki. Północne pasmo rzeki pozostawił miastu portowemu Gdańsk , a południowe pasmo rzeki, zabrane Gdańskowi, przydzielił nie wiadomo po co, gminom rolniczym, wiejskim Cedry Wielkie i wiejski Pruszcz Gdański. Tym samym istniejące pasmo miasta o szerokości 12 kilometrów nielogicznie zwęził do 1,5 kilometra w rejonie Sobieszewa, gdyż tak blisko morza zbliżona jest tu Martwa Wisłą , która następnie oddala się od morza na około 7 kilometrów. Dlatego miasto, dochodząc do Przekopu Wisły, rozszerza się do szerokości pasma wynoszącej około 7 kilometrów.
Tę karykaturę obszaru metropolitarnego miasta, które tu ma zwężoną szerokość pasma miejskiego z 12 kilometrów do zaledwie 1,5 kilometra, widać na rysunku, przedstawiającym kształt obszaru tego miasta.
Na skutek tak nielogicznie poprowadzonej granicy miasta środkiem rzeki Martwej Wisły, obecny kształt miasta metropolitarnego, wypracowanego przez tysiąc lat doświadczeń Gdańska w wyniku wyrwania, zabrania z dobrego kształtu miasta kilkudziesięciu kilometrów niezbędnego terenu rezerwowego, przedstawia istną karykaturę . Dlatego należy Gdańskowi i jego portowi przywrócić granice, jakie istniały tu po wojnie przed ich błędną zmianą.
Prof. zw. dr s.p.n.b Witold Andruszkiewicz
Wyższa Szkoła Bankowa w Gdańsku- logistyka morska






Napisz komentarz
Komentarze