Oświadczenie
Mija 25 rocznica wyborów do Sejmu i Senatu w czerwcu 1989 r. Mimo, że nie były to w pełni wolne wybory, to duża część społeczeństwa poprzez zaangażowanie w działalność Komitetów Obywatelskich i udział w głosowaniu, powiedziała komunistycznej władzy „Dość!“. Dość nędzy, poniżenia i represji. Ekipa gen. Jaruzelskiego, organizując Okrągły Stół i częściowo wolne wybory, chciała wmontować opozycję solidarnościową w system swojej władzy i obciążyć ją odpowiedzialnością za katastrofalną sytuację gospodarczą. Wynik głosowania w tym swoistym referendum był druzgocący dla komunistów. Stronie solidarnościowej dał potężny kredyt zaufania. Społeczeństwo oczekiwało od strony solidarnościowej – mimo, że miała tylko 161 posłów i 99 senatorów – podjęcia gruntownych reform państwa. Oczekiwano także pełnego rozliczenia się z komunizmem. Liczono, że wkrótce wojska radzieckie opuszczą Polskę, a kraj ogłosi pełną niepodległość. Te postulaty przewijały się na spotkaniach wyborczych solidarnościowych kandydatów.
Władze Obywatelskiego Klubu Parlamentarnego i Lech Wałęsa przeraziły się tej wizji, choć wielu szeregowych posłów OKP wyrażało w tej sprawie jednoznaczne poglądy. Pierwszym błędem OKP było umożliwienie wyboru na prezydenta Wojciecha Jaruzelskiego. W ten sposób pozwolono na wejście do rządu Tadeusza Mazowieckiego komunistycznych generałów jako szefów MON i MSW. Stąd wzięło się stwierdzenie, że umów Okrągłego Stołu należy dotrzymywać, stąd wzięła się ,,gruba kreska“ . Kiedy jesienią 1989 r. upadał mur berliński, a wraz z nim komunizm w pozostałych krajach „demokracji ludowej“, rząd Mazowieckiego nie podjął działań dekomunizacyjnych, skupiając się na walce z galopującą inflacją i na przygotowaniu reformy Balcerowicza. Kiedy w styczniu 1990 r. rozwiązała się PZPR (a więc przestała istnieć strona, która zawarła umowę Okrągłego Stołu), rząd nie zdecydował się na przejęcie majątku partyjnego, rozwiązanie Służby Bezpieczeństwa, weryfikację wymiaru sprawiedliwości, oczyszczenie aparatu państwa, a szczególnie usunięcie z newralgicznych służb ludzi zależnych od radzieckiej agentury. Mimo, że posłowie OKP zgłaszali postulaty rozwiązania SB i zaprzestania palenia archiwalnych akt MSW, rząd działał w tych sprawach opieszale.
Brak rozliczenia PRL i osądzenia zbrodni komunistycznych już na początku transformacji spowodowały dwukrotny powrót do władzy postkomunistów i uwłaszczenie się PRL-owskiej nomenklatury. W takim klimacie zawiązały się noszące cechy zdrady ideałów „Solidarności“ bliskie relacje Adama Michnika i „Gazety Wyborczej“ z generałami Jaruzelskim i Kiszczakiem oraz Jerzym Urbanem.
Mimo 25 lat, III RP nie rozliczyła komunizmu i jego zbrodni. W życiu społecznym i politycznym nadal istnieje wiele pozostalości po komunizmie. Widzimy to m.in. w środkach przekazu uzależnionych od aktualnej władzy i wymiarze sprawiedliwości. Najświeższym przykładem jest niedawny wyrok skazujący na karę więzienia studentów, którzy zaprotestowali przeciwko zaproszeniu na swoją uczelnię byłego majora KBW, który po II wojnie światowej zwalczał ostatnich obrońców niepodległej Polski. Polski wymiar sprawiedliwości w takim wydaniu, ze swym ociężałym postępowaniem, kuriozalnymi wyrokami i brakiem weryfikacji kadr kompromituje Polskę w Unii Europejskiej.
W ostatnich dniach władza po raz kolejny uświadomiła nam, ,,szarym żołnierzom »Solidarności«”, że umowa Okrągłego Stołu nadal obowiązuje, a sprawcy komunistycznych zbrodni nie będą osądzeni, ponieważ są „współtwórcami” naszej niepodległości. Mają więc prawo pogrzebu państwowego na Powązkach i mszy z udziałem najwyższych hierarchów Kościoła, w przeciwieństwie do ich ofiar grzebanych na cmentarzach nocą, w obecności jedynie najbliższego członka rodziny, bez asysty księdza. Pogrzeb gen. Jaruzelskiego w sposób dobitny pokazał nam kto był bohaterem, a kto zdrajcą. Adam Michnik i prezydent Bronisław Komorowski wspólnie z postkomunistyczną lewicą, wspierani przez lewicowo-liberalne media, tworzą zafałszowaną historię, wypychając z niej prawdziwych bohaterów zmagań z komunizmem. Koncert zorganizowany przez „Gazetę Wyborczą” i TVN 1 czerwca z okazji 25-lecia wyborów kontraktowych pokazał to dobitnie.
Obecnie rządzący twierdzą, że żyjemy w wolnym, dobrze rozwjającym się kraju. My dotrzegamy także mankamenty, jak chociażby cichą podległość wobec Rosji, widoczną np. w ochronie ,,pomników wdzięczności“ dla żołnierzy radzieckich za rzekome „wyzwolenie Polski“. W polskich miastach jest jeszcze wiele ulic noszących nazwiska komunistycznych oprawców. Nadal okazuje się szacunek dla generałów odpowiedzialych za zbrodnię Grudnia 1970 r i stanu wojennego.
Widzimy jak Polacy w ciągu ostatnich 25 lat zmienili swój kraj. Cieszy nas, że Polska jest członkiem Unii Europejskiej, która wspiera nasz rozwój, i NATO, co wzmacnia nasze bezpieczeństwo. Polska staje się powoli nowoczesnym państwem, choć wiele jest jeszcze biedy, bezrobocia i głodnych dzieci. Władza nie dba należycie o polską ziemię, o rozwój polskiego przemysłu, nie zwalcza stanowczo korupcji i afer, toleruje ataki lewicy na Kościół i jego pasterzy. Martwi nas duża emigracja młodzieży za pracą, sytuacja materialna emerytów i bezkarność ataków na uczucia ludzi wierzących.
Dlatego my, byli działacze „Solidarności“, więźniowie polityczni z lat 1981–1989, w 25 lat po pamiętnych wyborach, które otworzyły drogę do niepodległości, stwierdzamy, że wciąż musimy walczyć o Polskę w pełni wolną i sprawiedliwą dla obywateli. O taką Polskę, o jaką walczyli patrioci w okresie całego drugiego półwiecza XX w., zwłaszcza w latach 1980–1989, kiedy do niepodległości prowadzili nas św. Jan Paweł II i prezydent USA Ronald Reagan.
Jako byli uczestnicy strajków sierpniowych w 1980 r i działacze „Solidarności“ uważamy, że dzień 31 sierpnia, rocznica podpisania Porozumień Sierpniowych, powinien być ustanowiony świętem państwowym o najwyższej randze. Dlatego apelujemy o ustanowienie 31 sierpnia dniem wolnym od pracy, a jednocześnie o zniesienie święta państwowego w dniu 1 maja.
Stowarzyszenie „GODNOŚĆ“






Napisz komentarz
Komentarze