„Ja Jestem chlebem żywym, który zstąpił z Nieba. Jeśli kto pożywa ten Chleb, będzie żył na wieki”.
Wasze Ekscelencje, Drodzy Bracia w Kapłaństwie, Drodzy Alumni Seminarium Gdańskiego, Wyznawcy Chrystusa Obecnego w Najświętszym Sakramencie!
Od Bazyliki Mariackiej, w świątyni w której murach tak mocno rozbrzmiewa chór przeszłych wieków, ruszyliśmy dziś procesją ulicami królewskiego Gdańska. Na naszej drodze towarzyszyło nam hasło tegorocznego Roku Duszpasterskiego: „Nawracajcie się i wierzcie w Ewangelię”, umieszczone na pierwszej stacji procesyjnej. A na drugiej odczytaliśmy deklarację „Rzemiosło wierne Chrystusowi, Ewangelii i Maryji”. Hasło, które przecież odnosi się do wszystkich. Na trzeciej patrzyliśmy na wizerunki świętych i błogosławionych, na tych którzy uczestniczą w życiu Trójcy Świętej. Orędują za nami, torują drogę naszej pracy, naszym modlitwom, naszym prośbom. A na czwartej adorujemy bursztynową monstrancję, to swoiste mieszkanie Chrystusa w Hostii utajnionego. Dar miłości, uwielbienia, czci. Który jest i Który był i Który przychodzi. I naszą procesję kończymy tu przed Bazyliką Św. Brygidy, która jest miejscem niegasnącej modlitwy za Ojczyznę.
Wielu z Was przechodzi tym szlakiem każdego dnia. Przemierzają go turyści i goście naszego miasta. Dziś szlak ten przybrał niezwykły wymiar. Zaciekawiona telewizja i stacje telewizyjne, dziennikarzy trochę i lud wierny, bowiem przemierzył ten szlak, Ten Który umiłował nas do końca – Jezus Chrystus. W Sakramencie Eucharystii ofiaruje nam Swoje Ciało, które zawisło na krzyżu. Wtedy w godzinę śmierci przelał Krew za wielu. Bądźże pozdrowiona Hostio Żywa.
Uroczystość Bożego Ciała, to wielkie święto katolickie wspólnoty wiary. Tego dnia kierujemy ku Bogu słowa zachwytu, uwielbienia, wdzięczności w wymiarze publicznym. Stąd też w tej homilii będą dzisiaj elementy życia publicznego. Boże Ciało, święto uwielbienia. Dzień publicznej manifestacji naszej wiary, dzień spotkania z Bożym Synem, który w Majestacie Swym Niezmiernym, w znaku Przenajświętszej Hostii wychodzi na ulice miast i wsi. Idziemy za nim wszyscy. Bądźże pozdrowiona Hostio Żywa. Zróbcie Mu miejsce, Pan idzie z Nieba. Panie zostań z nami, bo się dzień już nachyla. Uczniowie zmierzający do Emaus powiedzieli ma się już ku wieczorowi. Dzień się już nachylił, ale każdy dzień nachyla się nam, dzień po dniu. Tydzień po tygodniu, rok po roku.
Umiłowani! Dziękujemy dziś sobie nawzajem za obecność w procesyjnej wspólnocie. Za nasze tak, które dziś wyraźnie, głośno, jednoznacznie mówimy Chrystusowi i Kościołowi. Nasz czas potrzebuje takich wspólnotowych świadectw, manifestowania naszej wiary. Okazywania, że jesteśmy solą ziemi, niezbywalnym podmiotem polskiego dziś. Także upominania się poprzez dziesięciolecia i to nie tylko w ostatnim czasie o prawa w Ojczyźnie i protestowania przeciw temu, co w wymiarze publicznym, ustawodawczym społecznym nas boli, co dla nas chrześcijan jest często poniżeniem i krzywdą. Bo tak jest , jeśli jest niezgodne z zasadami wiary, z porządkiem moralnym opartym o Boże prawa, z tysiącletnią tradycją polskiego Narodu, z jego chrześcijańską tożsamości. I takim świadectwem naszej chrześcijańskiej drogi jest ten dzień. Czas naszego duchowego przylgnięcia do Chrystusa, który stał się Chlebem. Mamy się Nim sycić, mamy po Niego sięgać. Mamy Nim wspierać nasze życie, naszą drogę. „Panie dobry jak chleb, bądź uwielbiony od swego kościoła, boś Ty do końca nas Umiłował”. Do końca nas Umiłował.
Bracia i Siostry! W ostatnią majową niedzielę ulicami ponad 140 polskich miast, także naszych pomorskich, przeszły marsze dla życia. Marsze dla życia i rodziny. Towarzyszyło im hasło „Rodzina, Wspólnota, Polska”. Wielka manifestacja. Gromkie „Tak” wypowiedziane przez tysiące mieszkańców naszej Ojczyzny modelowi chrześcijańskiej rodziny, budowanej na wzór rodziny nazaretańskiej. Na Bożych prawach! Bogiem silnej, tradycjom ojczystym wiernej, wspólnocie miłości i wierności. Możemy powiedzieć - Kościołowi w miniaturze, harmonii duchowej.
Bracia i Siostry! To było gromkie tak za przymierzem rodziny i Kościoła, istniejących wzajemnie dla siebie. Trzy dni temu poświęciłem szkołę w Kosakowie. Przepiękna, Amerykanie nie mają takiej, a nie mówiąc o Beneluksie całym. I powiedziałem wtedy, że są trzy struktury – powtarzając słowa Ojca Świętego Jana Pawła II - a mylić się nie może Święty – wypowiedziane w Kaliszu: „Na trzech strukturach zbudowane jest wychowanie: Rodzina – Kościół – Szkoła”. To są trójkąty równoramienne i nie ma innych. Marsze dla życia i rodziny nie miały tylko afirmatywnego charakteru. Były także alarmem na trwogę. O opamiętanie, o zejście z drogi, która prowadzi donikąd. Ona jest powolna, pełzająca, ale bardzo niebezpieczna. I protestem przeciw coraz mocniej dającemu o sobie znać nurtowi laicyzacji, wrogim chrześcijaństwu ideologiom, które przenikają również do naszej Ojczyzny i znajdują w niej protektorów i propagatorów. Oddziaływują powolnie na kształt ustawodawstwa, na resortowe ciche zarządzenia i dyrektywy. Na programy szkolne promujące treści dewiacyjne, których nie sposób nie zaaprobować ludziom wierzącym. Był to także protest – mówię o tych marszach –również przeciwko atakom na rodzinę. Próbom manipulowania definicji rodziny, a rodzina to przecież podstawa życia społecznego i istotny czynnik narodowotwórczy. I to w nią jest uderzona przewrotnie ideologia „genderyzmu”. I to z ducha tej ideologii. To trzeba wiedzieć o tym wszystkim.
Pytał nawet mnie niedawno jeden profesor z państwowej uczelni, nie prywatnej. Wszystkie uczelnie są ważne, ale jak mówią państwowe jeszcze ważniejsze. Księże Arcybiskupie, proszę powiedzieć tak w paru zdaniach – co to jest ten „genderyzm”. Ja mówię - to jeszcze dobry znak, że profesorowie na uniwersytecie o tym nie wiedzą. To nie jest tak źle, ale z tego ducha wyrosła już tak zwana „konwencja przemocowa”, która ukazuje religię i rodzinę i tradycję, jako źródło patologii, zła i przemocy. I to się ludziom wmawia. I nawet padają takie hasła, że hańbą byłoby dla Polski, gdybyśmy się tej ideologii nie oparli. I została zaaprobowana niestety przez struktury niosące brzemię odpowiedzialności za państwo. To przeciw polskiej rodzinie wymierzone są przemierzające ulicami naszych miast agresywne, prowokacyjne tzw. parady równości, także ostatnio w Gdańsku, ku zgorszeniu i obrazie wartości, które wyznają katolicy, obywatele polskiej Ojczyzny. Organizatorzy tych przemarszów mają za to przyzwolenie władz, podlegają ochronie i osłonie. W Gdańsku kilkunastu osobom, które próbowały zablokować marsz, by nie dotarł do miejsca szczególnej pamięci i świętości – do gdańskich „Trzech Krzyży”, grożą sankcje karne. I należy pytać i trzeba pytać o granice gwarantowanej wolności prawa zgromadzeń, o przesłanki które tym kierują? Czy można w majestacie prawa krzywdzić, ośmieszać, obrażać, kpić z tego co dla innych, co dla większości jest wartością, świętością, normą życia? Czy można i w imię czego można? Mówię o tym z bólem i z nadzieją.
Był niedawno w Polsce ks. kardynał Muller - prefekt Kongregacji Doktryny Wiary. Mówił o tym prowadząc wykład – rodzina jest nadzieją. Nadzieja jest w rodzinie – można by ująć jednym zdaniem. Trzeba nam siły i determinacji, odwagi, aby stawać w obronie niezbywalnych praw rodziny. I uzdrawiać nasze rodziny. To prawda. Mamy i w Konferencji Episkopatu Komisję ds. Rodziny i poradnie rodzinne prawie przy każdej parafii, a skutki są mierne. Trzeba wciąż brać wzór z Jezusa, który z miejsca świętego, ze świątyni przepędził przekupniów i wracać do pierwotnego wzoru. Wzoru rodziny z Nazaretu.
Bracia i Siostry! Przed młodym pokoleniem staje niezwykłe wyzwanie, bowiem polska młodzież będzie współgospodarzem przyszłych 31 Światowych Dni Młodzieży. Weźmie w nich udział w przyszłym roku 2,5 miliona młodzieży, w tym 1,5 miliona gości z wielu krajów świata. To będzie największe zgromadzenie religijne w tysiącletniej historii Polski. Święto wiary, młodości, wykraczające poza granice państw, kultur, języków. Przybędzie Ojciec Święty – Papież Franciszek, który po raz pierwszy zagości wśród nas, aby spotkać się z młodzieżą. Podzielić się z nią radością Ewangelii, a także dotknąć miejsc związanych z życiem Świętego Jana Pawła II – wielkiego Przyjaciela Młodzieży. Tego, który zapoczątkował te Światowe Dni w 1985 roku w Rzymie. I tylko rok dzieli nas od tego wydarzenia. Rok przygotowań we wszystkich polskich diecezjach. Także w Archidiecezji Gdańskiej będziemy gościć. I o to już proszę, byśmy gościnnie przyjęli, bo przyjadą tysiące młodzieży z różnych krajów, także ze wschodu. O zrozumienie, że tu mają spotkać w Polsce skarb wiary - wiano polskich wieków; że tu tędy, także przez Gdańsk - od 997 roku, od Chrztu Wojciechowego –biegły drogi dla Chrystusa, Kościoła i Ewangelii. Czas Światowych Dni Młodzieży zbiegnie się z rocznicą ważną dla naszej historii Kościoła i Narodu, a mianowicie z 1050 rocznicą chrztu Polski. Znamiennego, dziejowego wydarzenia. Starsze pokolenie pamięta obchody milenijne. Czas Wielkiej Nowenny, czas Kardynała Stefana Wyszyńskiego. Przybędzie, by potwierdzić, że ta ziemia do Chrystusa należy, do Jego Matki – Królowej Polski, danej ku obronie. I stała się przestrzenią ewangelicznej posługi Kościoła. Solidaryzujemy się z księdzem Arcybiskupem Stanisławem Gądeckim – Metropolitą Poznańskim, bo przecież Poznań, Gniezno będą gościły Papieża. A tam w 1939 roku Niemcy hitlerowscy zburzyli pomnik Chrystusa ku czci Najświętszego Serca Pana Jezusa. Oczywiście przyszła komuna, to nie można było odbudować, ale mamy już 25 lat wolności – i co? Gdzie zadośćuczynienie? I nie można teraz odbudować tego co wrogowie zniszczyli? To w imię naprawienia krzywdy, hańby i zadośćuczynienia.
Na Skałce, w czasie obchodów milenijnych ks. kardynał Wyszyński powiedział: „Kościół w narodzie polskim od samego początku pogłębia nieustannie i wytrwale świadomość naszego narodu, przenikając ją mocami nadprzyrodzonymi” I uroczystość Bożego Ciała, te procesje, ta adoracja eucharystyczna, to przenikanie życia, tkanki społecznej, narodu, miast, ulic mocami nadprzyrodzonymi. I dlatego dzięki temu Polska zasłużyła – powiedział wtedy „Polonia Semper Fidelis”. Tego nie trzeba tłumaczyć. I tą drogą będzie dalej szedł Kościół. Wbrew wysiłkom wszelkich ugrupowań, środowisk, które chciałyby więź Kościoła z Narodem podważyć, zlekceważyć, zanegować, a nawet wyszydzić. Ileż to było tego już. Wstyd! A Kościół będzie aprobował, umacniał, wspomagał to wszystko, co wżyciu Narodu i państwa jest znakiem dobra i moralnego ładu, ale nie przestanie też mówić swojego Non Possumus temu wszystkiemu, co zagraża chrześcijańskiej drodze Narodu. Co tę drogę umniejsza i deprecjonuje, bądź burzy porządek, wartości, które stanowiły kościec polskiej historii, wiary, umiłowania Ojczyzny, ofiarności w jej obronie i służbie.
Czyż można tak bezmyślnie aprobować inwazję pseudowartości obcych naszemu duchowi i Narodowi? Można, wszystko można, bo jest wolność. Ale czy wolno? Te pytania stawiał nie kto inny tylko Święty Jan Paweł II opuszczając Polskę w 1979 roku. Można. Człowiek jest wolny, ale w imię czego wolno? I Polska nie musi być papugą narodów i bezkrytycznie przyjmować idee, poglądy, opcje, mody jakie niesie świat. Moda to może być, bo trwa rok może dwa lata. Pani modnie ubrana, inne, a to wszystko mija szybko. Sztuka natomiast trudno się przyjmuje, ale trwa i przetrwa, a moda przemija.
Moi Drodzy! Trzeba nam przyszłości na miarę oczekiwań, aspiracji i ducha Narodu, której nie zbuduje się na konflikcie z Kościołem, ze światem wartości, którą niesie, którą pielęgnuje, które wciela w szkole, w rodzinie i oczywiście w Kościele. Bo to są wartości trwałe. Mówię to, gdyż także nasza gdańska wspólnota daje świadectwo Chrystusowi. Jego obecności w naszym tu i teraz. I pewności, że Chrystus nam towarzyszy, że wspomaga nasze decyzje, nasze wybory. Bowiem nasze wspólnoty, Ojczyzna nasza, cały świat – cytuję tu słowa Papieża Franciszka wypowiedziane niedawno w Święto Zesłania Ducha Świętego – potrzebuje odwagi, nadziei, wiary i wytrwałości uczniów Chrystusa. Świat potrzebuje owoców Ducha Świętego – miłości, radości, pokoju, cierpliwości, uprzejmości, dobroci, wierności, łagodności i opanowania -słowa Św. Pawła z Listu do Galatów. Potrzebnych i niezbędnych nam wszystkim, abyśmy mogli rozsiewać ziarna pojednania i pokoju. Pokonywać przeszkody, by być zdolnymi do pokonywania grzechu i zepsucia. By zmieniać oblicze ziemi, także i gdańskiej ziemi.
Bracia i Siostry! Polska potrzebuje odbudowy zaufania społecznego. Wszyscy o tym mówią. Dziennikarze jakoś chwycili teraz wiatr w żagle i też powtarzają. I dobrze, że się nawracają powoli. Bo czas już skończyć z tym rozdzieraniem tkanki społecznej, znerwicowaniem polskiej wspólnoty i wprowadzania na pierwszy plan jakichś pseudojątrzących sporów, napaści, potwarzy. Dlatego, po tych wyborach, które zakończyły się - wypada życzyć Elektowi Prezydentowi, aby jego posługa była posługą odważną i skuteczną, otwartą na lekcję polskiej historii, na dziedzictwo wiary, na wartości, które tworzą naszą narodową tożsamość. Na wielki obszar zagadnień społecznych. Tyle ich, a nam trzeba siły. Skupienia uwagi na zagadnieniach istotnych w sytuacji zagrożeń, także tych zewnętrznych, które niesie czas. Potrzeba nam jasnej, przejrzystej, skutecznej również polskiej polityki, która ma służyć Narodowi, jego drodze, jego tożsamości, jego dobru wspólnemu. O nic innego nie chodzi.
Moi Drodzy! Trzeba jeszcze wrócić do pierwszego czytania. Tam padły słowa skierowane do Mojżesza, który wrócił z góry i obwieścił ludowi wszystkie słowa Pana, wszystkie Jego zlecenia. Czytanie jest z Księgi Wyjścia. I wtedy lud słuchając Mojżesza powiedział tak: „Wszystkie słowa jakie powiedział Pan wypełnimy”.
Moi Drodzy! My lud Nowego Testamentu powtarzamy dziś tamtą deklarację zawierzenia i posłuszeństwa Bożym Przykazaniom. Powtarzamy ją wobec Chrystusa Eucharystycznego, dobrego jak chleb. Powtarzamy ją w tym radosnym dniu, kiedy na drogach naszej umiłowanej Ojczyzny rozlegają się słowa kierowane ku nam. Słowa Bożego Syna Jezusa Chrystusa: „Ja Jestem Chlebem Żywym, Który Zstąpił z Nieba. Jeśli kto pożywa Tego Chleba będzie żył na wieki”.
Bądźże pozdrowiony Anielski Chlebie w Tym tu Sakramencie. Wielbimy Ciebie. Amen.
WIĘCEJ: Procesja Bożego Ciała w Gdańsku w galerii zdjęć: KLIKNIJ TUTAJ








Napisz komentarz
Komentarze