Strażnicy Miejscy z patrolu ekologicznego otrzymali we wtorek 5 kwietnia zgłoszenie o rannym ptaku, który ukrywał się niedaleko wejścia do centrum handlowego na Wielkim Kacku. Uciekał od ludzi, wydawał głośne dźwięki i sprawiał wrażenie chorego. Kiedy strażnicy pojawili się na miejscu, odnaleźli ptaka bez trudu, ponieważ wydawał z siebie charakterystyczne odgłosy.
Okazało się, że mają do czynienia z Wodnikiem Zwyczajnym (Rallus aquaticus) - ptakiem, który jest niezmiernie trudny do obserwacji z uwagi na to, że żyje na terenach bardzo zarośniętych mokradeł, gdzie obserwacja jest wręcz niemożliwa. Dlatego wielu ornitologów zna go tylko ze słyszenia, bo trudno go zobaczyć. Poza charakterystycznym głosem, zwraca uwagę zagiętym ku dołowi czerwonym dziobem. Jest ptakiem wędrownym, żerującym zarówno w dzień jak i w nocy, objętym ścisłą ochroną.
Po przewiezieniu do lecznicy weterynaryjnej okazało się, że wodnik jest zdrowy i nic mu nie dolega, był tylko przestraszony i zdezorientowany. Ponieważ lekarz zalecił, aby ptak wrócił do naturalnego środowiska, strażnicy pojechali z nim w zalesione tereny na Dąbrowie. Tam przy zbiorniku wodnym został wypuszczony na wolność.
Tego samego dnia strażnicy uratowali też kawkę, która utknęła w szybie wentylacyjnym budynku na Karwinach oraz drugą, która wpadła do studzienki kanalizacyjnej na Grabówku. O początku roku do dzisiaj funkcjonariusze interweniowali ponad 700 razy w przypadku zwierząt, ponad 80 zdarzeń dotyczyło samych ptaków.







Napisz komentarz
Komentarze