To już było – mógłby ocenić niejeden sceptyk. Pomysł jednak wydaje się odbiegać koncepcyjnie od poprzednich tego typu inicjatyw. Zapowiadanym celem twórców nie jest bowiem kreowanie za pomocą technik marketingowych (logo, slogany, spoty) „ocieplonego” wizerunku naszego kraju. Istotą jest wydobycie i szerokie ukazanie rzeczywistego potencjału Polski.
Twórcom inicjatywy chodzi nie tyle o budowanie mitu ile o prawdę, o zmianę obiegowych, krzywdzących sądów, o przełamanie schematów myślowy godzących w dobre imię Rzeczypospolitej. Stereotypy te przyczyniają się do obniżenia zaufania u inwestorów, co jak wiemy bardzo wyraźnie przekłada się na wyniki gospodarcze. Decyzja o zaangażowaniu się w fundację spółek skarbu państwa zyskuje z tego punktu widzenia żywotne uzasadnienie.
Mówienie prawdy o własnym potencjale nie jest wcale dla Polaka takie łatwe. Wydaje się, że w naszej obyczajowości zakorzeniona jest nadmierna skromność. Przyznawanie się do mocnych stron uznajemy za przejaw pychy i samochwalstwa. Polak zapytany o to jak mu idzie, często otwiera worek z narzekaniami. Polska Fundacja Narodowa chce zmierzać do zmiany tej mentalności.
Polacy postrzegani są za granicą jako rodzinny, ciepły i gościnnie nastawiony naród. Być może na pierwszy rzut oka nie wydaje się to wizerunek biznesowo czy politycznie atrakcyjny. Za rodziną idą jednak takie wartości jak wierność, przyjaźń, szacunek, dotrzymywanie obietnic, uczciwość. Te z kolei przekładają się wyraźnie na stabilność i zaufanie w biznesie. Udowadniają to polskie rodzinne firmy, które zaczynając od przysłowiowego zera doszły do sukcesów, rozpowszechniając swoje produkty i usługi na największych światowych rynkach. Angażując w biznes najbliższe osoby, udowadniają, że w ekonomii najważniejsze są relacje. Nie zastąpią ich bezduszne procedury ani globalne mechanizmy. Rodzinne firmy podtrzymują żywotność i wspierają innowacyjność, decyzje bowiem podejmowane są tam szybko i odważnie, bez obciążenia balastem korporacyjnej biurokracji. Rodzinność w biznesie stoi również na straży indywidualności i chroni przed globalizacyjnym upodabnianiem do siebie wszystkiego i wszystkich. Innym aspektem prorodzinnego nastawienia Polski i Polaków, nadającym się do uwypuklenia poprzez mądrą promocję, jest według mnie nowa polityka socjalna popularnie określana jako 500+. Fakt, że sami się szanujemy, upoważnia nas do oczekiwania szacunku od innych.
Przywiązanie do rodziny łączy się w Polsce z szacunkiem wobec tradycji kulturowej, wiary i konserwatywnej obyczajowości. Kultura szanująca własną tradycję to kultura... przewidywalna i przez to bezpieczna. W sytuacji, gdy w większości wysokorozwiniętych krajów maleje poczucie stabilności, postępuje rozchwianie norm moralnych i obyczajowych, gdy rośnie zagrożenie terrorystyczne i przymus tolerowania masowych migracji, Polska stanowi w pewnym stopniu azyl bezpieczeństwa. Jest to ład oparty nie tyle na presji policyjno-prawnej, nie tyle na ekonomicznym dobrobycie, co na respekcie wobec tradycyjnych wartości, które osiągane są między innymi dzięki rodzinnemu wychowaniu.
Katalog silnych stron Polski można byłoby rozbudowywać i uszczegóławiać. Jedno wydaje się pewne: nie przyciągniemy innych do siebie, jeśli będziemy próbowali się do nich na siłę upodobnić lub tandetnie przymilać.
Paradoksalnie im bardziej widać w nas samoakceptację i odwagę bycia sobą, tym większe wzbudzamy zainteresowanie. Gdy ktoś nas zapyta „how are you”? nie odsłaniajmy przed nim łańcucha porażek. Pomyślmy za to co nam się udało, a może byłoby nawet czym pochwalić się za granicą?








Napisz komentarz
Komentarze