Ostra jazda w temperaturze 38 stopni C

Pierwszy etap zawodów w Katarze liczył 164 km(długość wraz z dojazdówkami 230 km). Poniedziałkowy odcinek Małysz z Martonem potraktowali rozpoznawczo.

- Na tym rajdzie wcześniej nie byłem, ale trasa bardzo mi się kojarzy z niektórymi etapami „Dakaru”. W Katarze jest podobnie kamieniście, a więc bardzo łatwo o rozerwanie opony. Dlatego zacząłem delikatniej – ocenił Adam Małysz. -Staram się złapać swoje tempo i ograniczyć na ile się da jazdę slajdami, bo wtedy naprawdę łatwo o błędy. Im ich będzie mniej, tym wyższa pozycja na mecie. Z pierwszego etapu jesteśmy zadowoleni. Wciąż trochę doskwiera mi kark nadszarpnięty na rajdzie w Abu Dhabi, ale jedziemy dalej i czekamy na kolejne wyzwania oraz nowe doświadczenia.

- Na razie za wcześnie, żeby cokolwiek podsumowywać. Rajd dopiero się zaczął – dodał Rafał Marton, pilot Adama. - Zastanawiam się jedynie, co dodają do opon w Mini, że na tych kamieniach jadą tak szybko. Muszę przyznać, że tempo, w jakim się przemieszcza Nasser Al-Attiyah, robi kolosalne wrażenie. Widać, że Nasser tu na pustyni jest u siebie – śmieje się Marton.

Adam z Rafałem na dzisiejszą metę dojechali z piątym czasem odcinka. Od lidera, Nassera Al-Attiyah, dzieli ich 11:44 min. W klasyfikacji Małysza wyprzedza – z Polaków – tylko Krzysztof Hołowczyc. Druga ekipa Orlen Team, czyli duet Dąbrowski-Czachor uplasowali się na ósmej pozycji, zaś Martin Kaczmarski dojechał dziesiąty. Jutro kolejny dzień zmagań. Tym razem będzie już na poważnie i na 100 procent – wtorkowy etap liczy 396,46 km (wraz z dojazdówkami 484 km).  Zawodników czeka kilka godzin jazdy w temperaturze przekraczającej (poza samochodami) 38 stopni C.