Major Zygmunt Szendzielarz „Łupaszka”(12.03.1910 – 8.02.1951), pośmiertnie awansowany przez ministra obrony narodowej Antoniego Maciarewicza do rangi pułkownika, został zamordowany przez oprawców komunistycznych w mokotowskim więzieniu zimą 1951 r. Przez ponad 60 lat nie można było odnaleźć jego ciała. Komunistyczne władze PRL ukrywały ślady tej okrutnej zbrodni na polskim bohaterze, aby pamięć o nim zginęła bezpowrotnie. Dopiero w 2013 roku, czyli po ponad 20 latach istnienia III RP, udało się prof. Szwagrzykowi z IPN odnaleźć i zidentyfikować szczątki ciała majora, które z innymi żołnierzami niezłomnymi spoczywało w tzw. bezimiennych dołach śmierci na Wojskowych Powązkach. Ostatecznie pieczołowicie ułożone i okryte w oficerski mundur szczątki pułkownika Szendzielarza zostały złożone w trumnie, która została złożona w grobie jego córki na Powązkach.
Jak powiedział, w płomiennej i wzruszającej mowie pogrzebowej nad trumną pułkownika, Prezydent RP Andrzej Duda: „Dziś, po 65 latach, poprzez odnalezienie doczesnych szczątków pana pułkownika, poprzez pamięć o bohaterstwie Żołnierzy Niezłomnych, poprzez państwowe uroczystości pogrzebowe, przywracamy godność Polsce. Godność, którą kiedyś ci, którzy katowali i zamordowali Zygmunta Szendzielarza „Łupaszkę”, podeptali; którą przez zacieranie pamięci, razem z Żołnierzami Niezłomnymi wrzucili do bezimiennych dołów. Dziś ta godność wraca wraz z dumną Rzeczpospolitą, z dumną Polską, która pochyla nisko głowę i oddaje hołd swojemu wielkiemu synowi.
Podniosłą atmosferę pogrzebu podkreślał wielotysięczny tłum ludzi przybyłych z całej Polski, który wielokrotnie głośno powtarzał „Cześć i Chwała Bohaterom”. W warszawskich uroczystościach pogrzebowych pułkownika „Łupaszki” uczestniczyło też wielu Pomorzan, którzy zorganizowali wyjazdy autokarowe i indywidualne.
Zdjęcia: TVP Info









Napisz komentarz
Komentarze