To może Bitcoin? Elektroniczny pieniądz w 2020 roku podrożał o ponad 300%, a wielu twierdzi, że kolejne 12 miesięcy będzie jeszcze bardziej gorące. Grono zainteresowanych - potencjalnych krypto-milionerów - cały czas rośnie. Warto jednak pamiętać, że - według niektórych ekspertów - kryptowaluty to rynek bardzo ryzykowny, niemal w takim samym stopniu jak hazard. Jego cena tego samego dnia może zmienić się o 180 stopni – o godzinie 10 rano może wynosić 15 000 USD, by o 6 wieczorem spaść do zera. Warto też wspomnieć, że Komisja Nadzoru Finansowego na początku roku wydała komunikat, w którym ostrzega, że inwestycja w kryptowaluty i kryptoaktywa wiąże się z wysokim ryzykiem a sam rynek jest nieregulowany.
Złoto przez inwestorów postrzegane jest jako polisa ubezpieczeniowa, „bezpieczna przystań” przed inflacją. Chroni pieniądze przed utratą wartości, a chwilowe spadki jego ceny są „nadrabiane” w długim horyzoncie czasowym. Mówi się, że złoto wyceniane w walutach papierowych zyskuje na wartości średnio kilka procent rocznie. Przyjmuje się, że 10 lat to także najlepszy okres inwestycji w złoto. A jak teoria przekłada się na pandemiczną praktykę?
„Złoto to długoterminowa inwestycja. Nasi klienci rozumieją, że mimo utrzymującej się obecnie niskiej ceny, w odległym horyzoncie czasowym kruszec utrzyma swoją wartość. Dlatego zainteresowanie złotem, a tym samym sprzedaż, także w 2021 r., jest cały czas na wysokim poziomie, Należy też pamiętać, że większość czynników, które napędzały ubiegłoroczne rekordowe notowania nadal występuje, w tym przede wszystkim presja inflacyjna. W najbliższym czasie można się więc potencjalnie spodziewać ponownego wzrostu cen złota, który spowoduje kolejne zwyżki i efekt kuli śnieżnej – większość polskich inwestorów bowiem kupuje złoto, gdy jego cena zaczyna rosnąć, najczęściej dokonując zakupów „na korekcie”, czyli po wyjściu kursu z chwilowego dołka.” – dodaje Jarosław Żołędowski, Prezes Mennicy Skarbowej.
Napisz komentarz
Komentarze