Zatrzymał autobus w zatoczce przystankowej i pobiegł za powoli oddalającym się z miejsca kolizji samochodem. Zdołał otworzyć drzwi od strony pasażera, a kiedy poczuł silną woń alkoholu, bez zastanowienia wyrwał kluczyki ze stacyjki i przez radiotelefon wezwał służby. Pierwsi na miejscu pojawili się inspektorzy nadzoru ruchu Zarządu Komunikacji Miejskiej w Gdyni. Przeprowadzili kontrolę trzeźwości – badanie wykazało 1,03 mg/l wydychanego powietrza (2,16 promila) i natychmiast wezwali policję. Kolejne badanie przeprowadzone już przez funkcjonariuszy wykazało 0,77 mg/l, co odpowiada 1,62 promila. Kierowca przyznał się do spowodowania kolizji w obecności inspektorów, ale po przyjeździe policji odmówił podpisania oświadczenia i wycofał wcześniejsze zeznania.
- Przytomność naszego kierowcy, który już wcześniej zauważył dziwne zachowanie prowadzącego auto, pozwoliła mu zachować maksymalną czujność i kolizja nie spowodowała zagrożenia dla pasażerów. Nikomu nic się nie stało, a poważne zagrożenie w ruchu zostało na czas wyeliminowane – mówi Katarzyna Gruszecka-Spychała, wiceprezydent Gdyni.
Prezydent miasta – Wojciech Szczurek postanowił uhonorować Marcina Klukacza, bohaterskiego kierowcę autobusu, natomiast sprawca kolizji, którym okazał się strażnik miejski po służbie, na wniosek komendanta miejskiego Straży Miejskiej w Gdyni zostanie dyscyplinarnie zwolniony w trybie natychmiastowym.
pozdrawiam
Agata Grzegorczyk
rzecznik prasowy Urzędu Miasta Gdyni