Z prośbą o interwencje zadzwonił do nas radny miejski Tomasz Walczak.
- Cała sprawa teoretycznie powinna być błaha i szybko załatwiona ale zaczyna być skomplikowana. Zgłosili się do mnie mieszkańcy z problemem, że śmieci z ulicy Koziej nie są zabierane. Boją się, że pojawią się tam gryzonie. Zadzwoniłem do urzędu miasta z prośbą o interwencję, jednak otrzymałem odpowiedź, że Związek Gmin Wierzyca zna sprawę ale nic nie zrobi, bo oczekuje na zmianę deklaracji, w której mieszkańcy i właściciele lokali mają więcej płacić za wywóz śmieci – tłumaczy radny.
Dodaje, że mieszkańcy i właściciele lokali twierdzą, że mają taką samą pojemność pojemników, co przedtem więc i śmieci wyrzucają tyle samo. Według nich, to inni mieszkańcy przyjeżdżają i podrzucają te nieczystości, zatem nie zamierzają więcej płacić. Radny Walczak postanowił pomóc mieszkańcom i zareagować w tej sprawie.
- Zadzwoniłem do sanepidu, który twierdzi, że to nie jest ich sprawa, a Związku Gmin Wierzyca. Jednak kto jak nie sanepid powinien reagować, skoro istnieje możliwość pojawienia się gryzoni? Problem coraz bardziej narasta, sprawa odsyłana jest od urzędu do urzędu. Nikt nie chce wziąć odpowiedzialności za śmieci. Dochodzi do sytuacji, że mieszkańcy nawzajem sobie podrzucają odpady, bo ich wywóz jest bardzo drogi. ZGW w żaden sposób na to nie reaguje. Przecież jest podjęta uchwała o porządku i czystości w gminach, którą powinni respektować – mówi radny.
Skontaktowaliśmy się w tej sprawie z Wojciechem Pominem, przewodniczącym Związku Gmin Wierzyca.
- Śmieci należą do konkretnych osób. Pojemniki były nieprawidłowo ustawione. Kilka osób unika deklaracji albo ma nieprawidłowo wypełnione deklaracje. Obserwowane jest to przez straż miejską. Osoby te i tak będą obciążone. Trochę to potrwa, zanim wszystko im udowodnimy. Część ludzi próbuje też uniknąć opłat. Ci którzy opłacają, nie ma z nimi problemów – mówi W. Pomin.
(...) Więcej w ostatnim wydaniu Gazety Kociewskiej!






Napisz komentarz
Komentarze