niedziela, 14 grudnia 2025 02:39
Reklama

“W tak młodym wieku nie umiera się na zawał?!”

Był sobotni poranek, gdy kobieta źle się poczuła. Chwilę później straciła przytomność. Rodzina próbowała ratować 42-latkę, niestety bezskutecznie. Dziś mają żal do kilku osób, jak twierdzą, może udałoby się uratować Wioletę, gdyby sprawy potoczyły się inaczej i... szybciej. Dodatkowo, zdaniem naszej Czytelniczki, przez źle wypisaną kartę zgonu, stracili masę czasu i pieniędzy na prostowanie nieswojego błędu, który uniemożliwiał wydanie aktu zgonu niezbędnego do pochówku.
“W tak młodym wieku  nie umiera się na zawał?!”

- Siostra rano źle się poczuła – relacjonuje Alina Gdanietz, siostra zmarłej kobiety. - Mój partner, tak jak stał, w samej koszulce, pobiegł najpierw do Polmedu po pomoc, ponieważ ośrodek jest w odległości około 200 m od mieszkania, w którym przebywała siostra. To była sobota, a więc wiadomo, dyżury lekarskie. Partner prosił, żeby lekarz, który tam dyżuruje, przyszedł do siostry – wyjaśnia nasza Czytelniczka.

Siostra konała, a my nie mogliśmy nic zrobić!
Jak dowiadujemy się dalej, partner naszej Czytelniczki poinformował, że stan 42-letniej kobiety jest dramatyczny.
- Powiedział, że siostra zasłabła, że jest w stanie agonalnym ale jeszcze żyje i że potrzebna jest natychmiastowa pomoc. Pani w recepcji powiedziała, że niestety żaden lekarz nie przyjdzie, bo trzeba wezwać pogotowie – dodaje siostra zmarłej.
Mężczyzna miał wrócić wówczas do mieszkania, w okresie oczekiwania na pogotowie podjęta została również reanimacja.
- Pogotowie oczywiście błądziło. Kiedy przyjechał lekarz zaczęły się problemy... Lekarz powiedziała, że potrzebny jest tu prokurator, bo w tak młodym wieku nie umiera się na zawał. Podali mi jakieś leki, nikt nie poinformował co to za leki. Byłam po nich nieprzytomna, musiałam jeszcze raz jechać na pogotowie. Dodatkowo lekarz źle wypisał kartę zgonu. Jako, że to była sobota, przez niedzielę nie udało się niczego załatwić. W poniedziałek pojechaliśmy do Urzędu Stanu Cywilnego wyciągnąć akt zgonu i tu zaczęły się schody... - wspomina z żalem nasza Czytelniczka.


Więcej przeczytasz w aktualnym wydaniu Gazety Kociewskiej


Podziel się
Oceń

Napisz komentarz

Wysyłając komentarz akceptujesz regulamin serwisu portalpomorza.pl z siedzibą w Tczewie jest administratorem twoich danych osobowych dla celów związanych z korzystaniem z serwisu. Zgodnie z art. 24 ust. 1 pkt 3 i 4 ustawy o ochronie danych osobowych, podanie danych jest dobrowolne, Użytkownikowi przysługuje prawo dostępu do treści swoich danych i ich poprawiania.

Komentarze

STG 06.10.2015 22:57
Jak to się nie umiera w tak młodym wieku? Sąsiad miał 39 lat jak dostał rozległy zawał, reanimacja trwała 2 min.....Śmierć nie pyta się o wiek.....

Wysyłając komentarz akceptujesz regulamin serwisu portalpomorza.pl z siedzibą w Tczewie jest administratorem twoich danych osobowych dla celów związanych z korzystaniem z serwisu. Zgodnie z art. 24 ust. 1 pkt 3 i 4 ustawy o ochronie danych osobowych, podanie danych jest dobrowolne, Użytkownikowi przysługuje prawo dostępu do treści swoich danych i ich poprawiania.
06.10.2015 17:36
Jak to { żaden lekarz nie wyjdzie?}, jeśli zagrozone jest czyjes zycie to lekarz powinien wyskoczyć jak przysłowiowy strazak do pozaru.Pani w recepcji powinna wezwać jakiego lekarza ale nie napisali czy w ogole kontaktowała się z jakims lekarzem czy sama podjęła decyzje.Osoby w takich przychodniach powinny być jakos przeszkolone, ale zapewne lekarze prywatnie przyjmowali.Ta sprawa powinien zajac się Prokurator za nie udzielenie pomocy.Lekarz ma fachowe przeszkolenie z pierwszej pomocy a w takich sprawach liczy się kazda sekunda.Szkoda ze dziś tylko kasa się liczy ponad ludzkie zycie.Tak macie racje, ze nie powinno się umierać w tak młodym wieku, ale zycie w dzisiejszych czasach stres i system w jaki zyjemy daje popalić.Wyrazy wspolczucia dla rodziny.

Wysyłając komentarz akceptujesz regulamin serwisu portalpomorza.pl z siedzibą w Tczewie jest administratorem twoich danych osobowych dla celów związanych z korzystaniem z serwisu. Zgodnie z art. 24 ust. 1 pkt 3 i 4 ustawy o ochronie danych osobowych, podanie danych jest dobrowolne, Użytkownikowi przysługuje prawo dostępu do treści swoich danych i ich poprawiania.
gość 06.10.2015 17:53
partner wybiegł z przychodni, nie podając ani adresu, ani bliższych danych do do objawów. Poza tym, od czego jest telefon alarmowy. Zamiast biegać po przychodniach, dzwoni się na nr alarmowy.

Wysyłając komentarz akceptujesz regulamin serwisu portalpomorza.pl z siedzibą w Tczewie jest administratorem twoich danych osobowych dla celów związanych z korzystaniem z serwisu. Zgodnie z art. 24 ust. 1 pkt 3 i 4 ustawy o ochronie danych osobowych, podanie danych jest dobrowolne, Użytkownikowi przysługuje prawo dostępu do treści swoich danych i ich poprawiania.
Reklama
Reklama
Reklama
zachmurzenie umiarkowane

Temperatura: 7°C Miasto: Gdańsk

Ciśnienie: 1021 hPa
Wiatr: 28 km/h

Reklama
Reklama
Ostatnie komentarze
Reklama