Przypomnijmy, że około pół roku temu radny Zbigniew Kotlewski, podczas sesji Rady Miasta, wspomniał o tym, że prominentni działacze stowarzyszenia, z którego wywodzi się wiceprezydent Kalinowski, otrzymuje posady w spółkach miejskich. Na słowa te również natychmiast zareagował zapowiedzią spotkania w sądzie. W minioną środę, podczas ostatniego posiedzenia radnych temat powrócił.
Słowne przepychanki
- Panie prezydencie, mija pół roku od momentu, kiedy straszył mnie pan sądem. Ja się pytam, co z pozwem? Czy już jest napisany? Bo czekam na to... - pytał radny Zbigniew Kotlewski.
Na odpowiedź wiceprezydenta nie trzeba było długo czekać.
- Panie radny, ja odpowiem bardzo krótko. Wystosowałem do pana pismo o zaprzestanie tego typu działania, czy pańskich wypowiedzi, i widzę, że przez to pół roku to poskutkowało i powstrzymywał się pan od tego typu wypowiedzi, więc uzyskałem pełną satysfakcję – odpowiedział Maciej Kalinowski. - Ale powiem panu jeszcze jedną rzecz, ma pan pewnie czas na sądy i ciekawe ile z tych spraw pan wygrał. Chciałbym to zostawić tylko w tym kontekście, państwo radni sami to ocenią – dodał w-ce prezydent ds. społecznych.
Radny odrzekł w dość zagadkowy sposób, że wygrał niedawno jedną sprawę. Nie zdradził jednak, czego dokładniej dotyczyła ani kto stał po drugiej stronie sądowej ławy.







Napisz komentarz
Komentarze