Ma 16 lat, jest uczniem I Liceum Ogólnokształcącego im. Marii Skłodowskiej-Curie w Starogardzie Gd. Niektórzy słyszeli go podczas Zlotu Weteranów Szos, inni na tegorocznej edycji Nocy Bardów. Z jednej strony ostra, rockowa muzyka, z innej sentymentalna i pełna uczuć poezja śpiewana. Która wersja jest bliższa jego sercu?
- Myślę, że obie są mi bardzo bliskie. Daje to pewną równowagę – wyjaśnia Kamil Zaremski. - Każdy z nas musi się zarówno wydrzeć, jak i wypłakać. Ten rozwichrzony rockman w swoich słowach przekazuje treści wręcz oburzające. Mogłoby się wydawać, że śpiewa o wszystkim co w moim wieku powinno być zakazane. To daje wielką władzę. Możliwość wyciągnięcia wszystkiego co skryte na światło dzienne. Poeta zaś jest kompletną odwrotnością. Odrzuca wszelkie bolesne prawdy i oddaje się wierzeniu w piękną, bezwarunkową miłość. Staram się żonglować tymi odległymi od siebie osobowościami w jednym momencie. To chyba naprawdę ja – dodaje chłopak.
Muzyka jest najważniejsza
O tym, że muzyka jest czymś, co będzie go prowadzić przez życie wiedział już w szkole podstawowej. Chłopak dokładnie pamięta moment, w którym w jego głowie narodziła się myśl, że muzyka jest w jego życiu najważniejsza.
- To był koniec szóstej klasy podstawówki. Przyszedłem do przyjaciela do domu. Chodziłem wtedy do piątej klasy szkoły muzycznej na skrzypcach. On grał na perkusji. Zwykliśmy grać jakieś proste rzeczy. On na swoim, a ja na swoim instrumencie. Wtedy postanowił pokazać mi coś nowego. Coś czego nie znałem. Muzykę, której słuchał. Był to zespół Guns N' Roses. Bestia, która miała zdominować mój umysł na najbliższe parę lat i stać się inspiracją wielu motywów w kompozycjach tworzonych w zespole. Tego dnia zostałem bezpowrotnie oderwany od rzeczywistości – wspomina Kamil Zaremski.
„Wątpliwości nie rodziły sukcesów”
Dziś, jako uczeń I LO w Starogardzie Gd. jest już pewien, w którym kierunku chce się rozwijać.
- Moim planem na przyszłość jest ukończenie tej szkoły, zdanie matury i wybór jakichś studiów. Nie zmienia to jednak faktu, że to nadal tylko plan B. Istotny, ale nie na pierwszym miejscu. Najważniejsze jest dla mnie odnalezienie swojego miejsca na rynku muzycznym. Jestem pewny swego wyboru. Wątpliwości nie rodziły sukcesów – zaznacza 16-latek.
Pytany o plany wydawnicze, odpowiada, że przed tym jeszcze trochę czasu, choć materiał jest już gotowy. Wystarczy wpuścić go do studia.
Wicej o młodym artyście przeczytacie w aktuallnym wydaniu Gazety Kociewskiej.








Napisz komentarz
Komentarze