Polubiłem przestrzeń. „Dachy Gdańska” Macieja Kostuna

Wystawa fotografii Macieja Kostuna „Dachy Gdańska” czynna jest w Domu Uphagena, oddziale Muzeum Historycznego Miasta Gdańska przy ul. Długiej 12 w Gdańsku. Dachy i najwyższe kondygnacje kamienic, kościołów, bram, niewidoczne dla przechodnia szczegóły architektoniczne, zdobienia i detale, pokazane są z bliska.

Z aparatem przy oku

Ekspozycja „Dachy Gdańska” składa się z dwóch części. Zdjęcia czarno – białe pochodzą z lat 70. XX wieku i po raz pierwszy – w dwóch odsłonach – pokazywane były, zaraz po wykonaniu, w nie istniejącym dziś salonie KMPiK przy Długim Targu w Gdańsku.
- Początek był taki, że przeżywałem okres odkrywania Gdańska – jego tajników, historii – powiedział Maciej Kostun.
W pewnym momencie postanowił skorzystać z rusztowań, żeby wejść i zobaczyć, jak miasto wygląda z góry. Widok był zachwycający, wrócił po aparat i zaczął fotografować z innej perspektywy.
- Polubiłem przestrzeń – zwierza się autor. - Na górze zafascynowały mnie nie tylko dachy, ale również odgłosy, które są zupełnie inne, niż na dole. Gwar uliczny dociera wysoko w stłumionej postaci i więcej słyszy się dźwięków docierających ze znacznej odległości.
A ponieważ Maciej od dawna sportowo uprawia wspinaczkę po ścianach, spacery po dachach nie stanowią dla niego żadnego problemu. Korzystając z rusztowań stara się nie ryzykować i zawsze fachowo się zabezpiecza. Gdy aparat przy oku, łatwo stracić równowagę. Najchętniej wchodzi tak, żeby nikt go nie widział, by uniknąć wzywania przez mieszkańców Straży Miejskiej.
- I na ogół mi się to udaje – kontynuuje. - Chociaż był przypadek, że, gdy przemieszczałem się po dachu, nagle ktoś w oknie na poddaszu zaciągnął żaluzje.

Piękne, niewidoczne z dołu, rzeźby

- Przy wykonywaniu zdjęć na dużej wysokości patrzyłem na obiekty i myślałem tak samo, jak w innych sytuacjach – fotograficznie – mówi Maciej Kostun. – Zwracałem uwagę, żeby był pierwszy plan, żeby zdjęcie ciekawe zakomponować.
Zaskoczyła go duża liczba szczytowych, pięknych, niewidocznych z dołu, rzeźb.
- Te rzeźby powinny być podświetlone, bo, gdy zmrok zapadnie, większość mieszkańców i turystów nie wie nawet, że istnieją – mówi z żalem artysta.
Niektóre ze szczytowych detali są w krytycznym stanie. Raz zdarzyło mu się zauważyć, że rzeźba na dachu przy Drodze Królewskiej wisi na zdezelowanym postumencie, zaalarmowane służby miejskie natychmiast usunęły element, który w każdej chwili mógł komuś spaść na głowę.
Fotografie kolorowe Maciej Kostun wykonał w ciągu ostatniego roku jako uzupełnienie kolekcji sprzed blisko czterdziestu lat. Był pomysł zestawienia dachów w tamtym okresie z ich wyglądem dziś, jednak artysta doszedł do wniosku, że byłoby to zbyt szablonowe podejście i wolał wykonać coś nowego.
- Z Gdańskim Towarzystwem Fotograficznym, którego prezesem pan Maciej Kostun przez dłuższy czas był, współpracujemy od wielu lat – powiedziała dr Ewa Szymańska, kierownik Oddziału Dom Uphagena Muzeum Historycznego Miasta Gdańska. – Obiekty architektoniczne Gdańska, mieszkańcy, przez cały znajdują się w centrum zainteresowania skupionych w stowarzyszeniu autorów. To kolejna prezentacja fotograficzna przybliżająca miasto i jego tajemnice. Maciej Kostun zaprezentował, można określić, zderzenie dwóch światów, bo czas powstania pierwszej i drugiej serii zdjęć jest odległy.

* * *
Wystawa „Dachy Gdańska” Macieja Kostuna w Domu Uphagena, oddziale Muzeum Historycznego Miasta Gdańska przy ul. Długiej 12 w Gdańsku czynna będzie do 26 lutego 2012 r.
Ekspozycja powstała w ramach obchodów 100-lecia muzeum wnętrz mieszczańskich w Domu Uphagena.
Dziękujemy Iwonie Delegiewicz, członkini Gdańskiego Towarzystwa Fotograficznego, za udostępnienie zdjęć z wernisażu

Zdjęcia autorstwa Macieja Kostuna