Drugiej i trzeciej nagrody nie przyznano.
Poszukujcie, nie spoczywajcie na laurach!
W konkursie uczestniczyło ponad 100 artystów ze wszystkich uczelni plastycznych Polski, do finału zakwalifikowano 12 osób.
- Namawiamy was, młodzi artyści do poszukiwań tego, co może was spotkać w przyszłości – powiedział Piotr Śliwicki, prezes Grupy Ergo Hestia. – Żeby ta podróż w czasie była skuteczna, proponujemy podróż w przestrzeni, wyjazdy do Nowego Jorku i Walencji. Poszukujcie, nie spoczywajcie na laurach!
- W pracy Agnieszki „Siewka” zachwyca mnie tajemnica, zawiera i szaleństwo i rozumowość, jest poruszająca - powiedział Jarosław Fliciński, artysta malarz, juror. – Praca Michała zwyciężyła jednoznacznie, ona nas ujęła, jest spójna, przekonywująca, bardzo dobrze namalowana. Obie prace, formalnie odrębne, są spójne ideowo.
Sens determinuje formę
- Wczoraj obroniłam dyplom na Wydziale Rzeźby i Działań Przestrzennych w Uniwersytecie Artystycznym w Poznaniu, kontynuuję naukę w tej samej uczelni na kierunku Intermedia, uczę się także w Studiu Baletowym – powiedziała Agnieszka Kobyłecka. – Nie spodziewałam się tego wyróżnienia, o wyjeździe zacznę myśleć od dzisiaj, na pewno będzie to odświeżenie.
Na drugim roku rzeźby poszła do Studia Baletowego, wcześniej nie tańczyła, dano jej szansę, te dwa doświadczenia związane z przestrzenią, dały niespodziewane efekty. Na dyplom z rzeźby przygotowała pracę „Chirometria”, tytuł wywodzi się od wróżenia z dłoni. Bazując na rysunku dłoni, stworzyła choreografię, a na jej bazie wykonała wielkoformatowe rysunki ruchu, praca ta pokazana zostanie za kilka dni na wystawie podczas Międzynarodowych Targów Poznańskich. Laureatka równolegle tańczy w Teatrze Wielkim im. Stanisława Moniuszki w Poznaniu.
- Jeśli chodzi o rzeźbę interesuje mnie twórczość związana z symboliką, minimalistyczna, lubię formy uproszczone, ale samoreferencyjne – kontynuuje Kobyłecka. – Pracując nad czymkolwiek, w jakimkolwiek medium, najważniejszy jest dla mnie sens, który determinuje formę.
Nagrodą specjalną jest wyjazd do Walencji.
Łut szczęsna i masa pracy
- Główne słowo, które się ciśnie na usta to niedowierzanie, oczywiście połączone z radością – powiedział Michał Nowicki rodem z Bydgoszczy, zamieszkały w Gdańsku, który tydzień wcześniej obronił dyplom w gdańskiej Akademii Sztuk Pięknych w Pracowni Malarstwa prof. Teresy Miszkin. – Wyjazd do Nowego Jorku będzie z pewnością przygodą mojego życia, ogromnie się cieszę.
Jest zdania, że na sukces składa się łut szczęsna i masa pracy. Niekoniecznie musi zostać głównym polskim artystą, ale chciałby się spotykać z uznaniem, zainteresowaniem, wtedy będzie szczęśliwy i spełniony. Równolegle z malarstwem zajmuje się grafiką. Myśli o tym, żeby utrzymywać się z uprawiania grafiki, a malarstwo potraktuje jako pasję.
Wcześniej był wielokrotnie wyróżniany, m.in. w 2013 roku został nominowany do Nagrody Artystycznej Uniwersytetu Artystycznego w Poznaniu „Nowy Obraz/Nowe Spojrzenie”. W 2011 r. brał udział w międzynarodowym plenerze artystycznym „European Forum of History & Arts”, a w latach 2009-2010 przebywał w Istambule na stypendium „Erasmus”.