Aby ruszyło nowe przedszkole w Morzeszczynie potrzeba jest 500 tys. zł

W oparciu o taką odpowiednio przygotowaną nieruchomość (część zabudowań zostanie rozebrana), po zakupie kosztownego wyposażenia ma ruszyć przedszkole. Dodajmy, że inwestor obiecuje także przygotowanie dla maluchów placu zabaw. Teren jest malowniczy. Jeśli tak by się stało dzieciaki miałyby w cieplejsze pory roku sporo uciechy.

100 przedszkolaków
 - Przedszkole ruszyłoby od września 2011 r. – zapowiada Leszek Lemka. – Nasz projekt wstępnie określa naszą działalność na 100 osób. Z naborem nie powinno być problemu, ponieważ co roku rodzi się w gminie ok. 50. dzieci. Najpierw ruszyłyby dwie grupy wstępnie po 25 osób dla 2,5-, 3- i 4-latków. Dodam tylko, że od nowego roku 5-latki zostaną objęte obowiązkiem szkolnym. Najdroższe dla tej placówki jest wyposażenie. Samo wybudowanie budynku i jego wykończenie nie stanowi problemu.
Podczas dyskusji na komisji w Urzędzie Gminy w Morzeszczynie padły konkretne deklaracje. Leszek Lemka uzyskał wyraźne poparcie wójta, który widzi w nowej placówce szansę na podniesienie standardów życia mieszkańców.

Kim jest Leszek Lemka?
Leszek Lemka jest dyrektorem Akademii Języków Obcych, która organizuje zajęcia w dwóch szkołach w Gniewie, Smętowie i Morzeszczynie. To doświadczony przedsiębiorca; jego szkoła, oferująca głównie naukę języka angielskiego i niemieckiego, funkcjonuje od 12 lutego 2003 r. Czy podobnie będzie z przedszkolem? Całkiem możliwe. Podczas wspominanej komisji obecni byli wszyscy radni i większość z nich stwierdziła, że to całkiem dobry pomysł. Tym bardziej, że w tej chwili funkcjonuje Przedszkole w Rzeżęcinie dla 50. dzieci. Piotr Laniecki, wójt gminy Morzeszczyn przyznaje jednak otwarcie, że ten obiekt jest bardzo średni. Dzieci dysponują małym wybiegiem, a standardy nieruchomości burmistrz określił na komisji na 3+.
Gdy rozpoczynała działalność szkoła językowa Leszka Lemki, startował on z zaledwie dwoma lektorami. Dziś placówka zatrudnia ich ośmiu, uczą 200 kursantów.

Radni są „za”
Dyrektor zapowiada, że na starcie przedszkola planuje zaoferować 9 etatów. To dość dużo, zwłaszcza, że będzie to inwestycja na wsi, gdzie zwykle jest większe bezrobocie niż w mieście. Kolejnym argumentem za placówką jest fakt, że część rodziców z tej gminy dowozi pociechy do przedszkoli w Pelplinie.
  - Jako komisja oświaty wnioskowaliśmy już na temat potrzeby założenia nowego przedszkola – przyznał Roman Talaga, radny gm. Morzeszczyn. - Nie da się ukryć, że taka potrzeba istnieje. W 1998 r. prowadziliśmy podobną dyskusję na temat Podstawowej Opieki Zdrowotnej w Pelplinie. Dziś służba zdrowia w Pelplinie funkcjonuje całkiem dobrze, choć są problemy z finansowaniem świadczeń specjalistycznych. (mowa o NZOZ „Pelmed” – przyp. red.).
Podczas komisji młody przedsiębiorca namawiał wójta na ewentualne zwolnienia podatkowe. Najchętniej widziałby przedszkole publiczno – prywatne. Wójt Laniecki nie mówi „nie” zwolnieniom, a o partnerstwie publiczno - prywatnym wyraził się pozytywnie.

To ryzykowny interes…
Piotr Laniecki, wójt gminy Morzeszczyn:
– Mówiąc o nowej placówce dla dzieci widzę do rozwiązania dwie sprawy: kwestię niepublicznego przedszkola oraz dotacji gminy na dzieci, które są naszymi mieszkańcami. Tego typu przedsięwzięcie niesie ze sobą pewne ryzyko. Cieszę się, że dyr. Leszek Lemka podjął takowe. W Rzeżęcinie funkcjonuje budynek z oddziałami przedszkolnymi, który jest o bardzo średnich standardach. Dla rodziców to ciekawa propozycja. Sprawdzimy jak przedszkole będzie funkcjonowało przez rok i zobaczymy co dalej. Zgodnie z prawem wysokość dotacji dla ewentualnego oddziału przedszkolnego nie może być mniejsza niż 40 proc. jego kosztów.