Wystrzałowy Nowy Rok na kanonce!

Prezydent Tczewa Mirosław Pobłocki złożył wszystkim zgromadzonym, a ludzie otaczali skarpy kanonki i plac pośrodku, wszystkiego najlepszego oraz dużo szczęścia i zdrowia w nadchodzącym 2011 roku.

Pokaz zimnych ogni
Gdy nastąpił upragniony Nowy Rok (bo chyba wszyscy są zgodni, że stary nie był zbyt łaskawy...), nastąpiły rozbłyski wystrzeliwanych w gwiazdy, fajerwerków ze strony odkrytej pływalni. Wszystko w rytmie „Final Countdown” znanego w latach 80. Europe.
Chociaż w tym roku nie było plenerowej imprezy ze sceną, i tak młodzi ludzie przybyli na kanonkę poprzebierani w okulary przeciwsłoneczne i dziwne czapki. Oczywiście z szmapanem, a czasem z czymś mocniejszym...
Nieraz robiło się niebezpiecznie. Jak wtedy gdy ok. 10 minut po północy tuż przed szpalerem oglądających ognie ludzi, poleciała świszcząca petarda. Ale takie są uroki sylwestrowego szaleństwa. Z drugiej strony lekarze po imprezie nie ukrywali, że tym razem więcej było złamanych  kończyn niż poparzonych i porwanych palców...

Emocje po północy
- Byliśmy trochę później, ale oglądaliśmy profesjonalny pokaz sztucznych ogni w całości – powiedzieli pani Małgorzata i Piotr, którzy przyszli ze Starego i Nowego Miasta. - Tym razem jesteśmy sami, bo dzieci poszły na balangę. Życzenia prezydenta były w porządku. Nie można w takim momencie zbyt dużo mówić. Krótkie, rzeczowe i na temat!
- Pokaz bardzo mi się podobał – powiedziała Ania. - A który moment? To... musiałabym pomyśleć. Jednak końcowy. Byłam chyba minutę po północy, ale załapałam się na najlepsze „wybuchy”.
Całe szaleństwo na kanonce zakończyło się ok. godz. 00.20. Wówczas mieszkańcy tłumnie, głośno i w dobrych humorach, zaczęli rozchodzić się we wszystkie strony Tczewa.