Psia pomoc, czyli głuche telefony. 5-miesięczny Pako omal nie wykrwawił się oczekując pomocy weterynarza

Pojazd uderzył psa zderzakiem - wciągnął go pod koła i przejechał po łapach. Kierowca nie zatrzymał pojazdu. Właściciele włożyli zakrwawionego czworonoga do auta i pojechali do Tczewa w przekonaniu, że szybko uzyskają pomoc weterynarza.
W drodze zadzwonili do rodziców, aby ci sprawdzili w Internecie adresy lecznic weterynaryjnych w Tczewie i ich telefony kontaktowe. Rodzice znaleźli informację z numerem telefonu do jednego z tczewskich weterynarzy, który jakoby tego dnia pełnił dyżur.

Nie ma dyżurów?
Zadzwonili do wskazanego weterynarza.
- Opowiedziałem, że pies jest po wypadku, stracił dużo krwi i zasypia na tylnej kanapie samochodu – mówi Filip M. – Usłyszałem odpowiedź, że dyżur został dzisiaj wyjątkowo odwołany. Zapytałem jeszcze: To co, teraz ma mi się pies wykrwawić? Usłyszałem: „Przykro mi”. Podejrzewam, że gdyby chodziło o zrobienie zwykłego zastrzyku to przyjęto by nas bez problemu, a to był pies po wypadku...
Zapytaliśmy osobę pełniącą formalnie dyżur weterynaryjny dlaczego nie przyjęto rannego psa. Okazało się, że tego dnia osoba ta przebywała poza Tczewem.
- Placówki weterynaryjne są obecnie sprywatyzowane, każdy pracuje na swój rachunek – wyjaśnił nam inny weterynarz, dr weterynarii Iwona Czerwińska. - Między weterynarzami nie ma umowy, kto i kiedy pełni dyżur.
Państwo M. twierdzą, że informacja o dyżurze widniała w Internecie...

Głuche telefony
Właściciele psa szukali ratunku wśród innych weterynarzy.
- Obdzwoniłem chyba wszystkich weterynarzy w Tczewie – wspomina Filip M. - Każdy z nich tłumaczył, że dziś nie przyjmuje. Dopiero ostatni telefon dał nam nadzieję.
- W przypadku Paka trzeba było działać bardzo szybko – wyjaśnia dr Iwona Czerwińska. –Jeśli nie ma mnie na miejscu, staram się pomóc w inny sposób. Dzwonię do weterynarzy, a jeśli nie znam numeru telefonu podaję adresy innych lecznic.

Chodzi o życie zwierząt
- Nie wiedziałem, że w Tczewie jest taki problem z dostaniem się do weterynarza, kiedy potrzebna jest natychmiastowa pomoc dla zwierzaka - dodaje Filip M.
- W Tczewie przyjmuje sześciu lekarzy weterynarii – relacjonuje Joanna K., która również miała problem z dostaniem się w weekend do weterynarza. – Niestety, coraz częściej zdarza się, że lekarze mają wyłączone komórki lub nie odbierają telefonów. A chodzi w końcu o życie zwierząt.

O obowiązkach weterynarzy...
„Jako lekarz weterynarii przyrzekam, że w zgodzie z mym powołaniem, w trakcie pełnienia obowiązków zawodowych będę postępował sumiennie i zgodnie z aktualną wiedzą weterynaryjną, strzegł godności zawodu, przyczyniał się w miarę możliwości do postępu nauk weterynaryjnych, a także wykonywał obowiązki wynikające z przepisów prawa oraz zasad Kodeksu Etyki Lekarza Weterynarii”.
(Wydarzenie z 10 października br.)