czwartek, 16 maja 2024 05:08
Reklama
Reklama

Szpital przypomina więzienie…

TCZEW. Trzy godziny na wizytę u chorego to za mało! Szpital niczym twierdza? Redakcja „Gazety Tczewskiej” otrzymała list Czytelniczki, która pyta dlaczego na Oddziale Chorób Wewnętrznych Szpitala Powiatowego w Tczewie ogranicza się dostęp rodzin do umierających pacjentów, do zaledwie trzech godzin.
Oto jego treść listu:
Mój dziadek, pan w podeszłym już wieku, wielokrotnie był leczony w szpitalu przy ul. Paderewskiego. Chorował od dawna i wszyscy wiedzieliśmy, że każdy kolejny dzień życia jest cudem, chociaż oczywiście trudno nam było się z tym pogodzić. Nie chcę więc wypowiadać się na temat kompetencji lekarzy czy personelu, ale zapytać, dlaczego ciężko chory człowiek i jego zasmuceni bliscy nie mogą liczyć na odrobinę zrozumienia i współczucia…

Być z dziadkiem jak najdłużej
Chciałabym się dowiedzieć, dlaczego ostatnimi czasy nasz szpital zmienił się w twierdzę nie do zdobycia. Dlaczego nikt nie pomyślał, że nie każdy może odwiedzić swoich ciężko chorych bliskich akurat między godziną 14 a 17 (oficjalne godziny odwiedzin)? W innych godzinach drzwi od szpitala albo są zamknięte, albo wchodząc trzeba tłumaczyć się panu/pani z ochrony, dlaczego chce się wejść. Oczywiście istnieje możliwość otrzymania przepustki od pani ordynator, jednak jak się sami przekonaliśmy, nie każdy ją dostaje. Rozumiem oczywiście, że szpital to specyficzne miejsce, w którym trzeba zachować porządek i umożliwić chorym odpoczynek w ciszy i spokoju. Jestem też w stanie wyobrazić sobie, że nadopiekuńcza rodzina może nieświadomie przeszkadzać w jakiś sposób personelowi pomocniczemu w wykonywaniu swoich obowiązków. Nie rozumiem jednak, dlaczego moja babcia musiała zrezygnować z odwiedzania dziadka przed południem, dlaczego wolno jej było spędzać z mężem tylko 3 godziny dziennie. Wielokrotnie widziałam, jak moja babcie płacze, ponieważ chciałaby odwiedzić dziadka i być przy nim w tych ostatnich dniach jak najdłużej. Świadomość, że dziadek jest w szpitalu sam, a ona musi siedzieć w domu i czekać aż do godz. 14, aby móc w końcu go zobaczyć i zaopiekować się nim, była dla niej nie do zniesienia.

Nakarmić słabego pacjenta...
Muszę dodać, że w ostatnich dniach dziadek był bardzo słaby, nie mógł sam jeść ani pić. Wiem oczywiście, że dbaniem o pacjentów zajmują się panie pielęgniarki, ale one zawsze mają pełne ręce roboty i nie zawsze starcza im cierpliwości, aby np. nakarmić takiego słabego pacjenta (sama byłam raz świadkiem takiego karmienia i naprawdę nie chciałabym się nigdy w takiej sytuacji znaleźć). Nie tylko babcia boleśnie przeżywała rozstanie z dziadkiem. Również inni moi bliscy martwili się, że ze względu na pracę czy na szkołę nie mogą odwiedzić chorego, a jak już wspomniałam wszyscy mieliśmy świadomość, że każdy dzień może być ostatnim. Nigdy nie zapomnę, jaka atmosfera panowała wtedy w naszym domu, jacy byliśmy wtedy zdenerwowani i smutni jednocześnie.

Przepustki nie dla wszystkich
Jeżeli jednak samopoczucie chorych (nie tylko mój dziadek był przecież w takiej sytuacji, widziałam innych pacjentów, którzy wyczekiwali tej 14-tej, aby w końcu spotkać się z bliskimi i którym też przeszkadzała ta sytuacja) nie jest dla władz szpitala wystarczającym powodem do przemyślenia swojej decyzji, to może powinni sami przejść się w godzinach odwiedzin po salach chorych. W sali dla najciężej chorych stoją trzy łóżka, przy czym przez tę salę przechodzi się też do dwóch kolejnych małych sal. Wystarczy, że do każdego chorego przyjdzie jedna, czy dwie osoby, już robi się głośno i duszno. Oczywiście zawsze wtedy ktoś otworzy okno, a jest chyba jasne, że nie służy to chorym.
Nie chodzi mi o to, aby szpital był otwarty dla wszystkich, o każdej porze dnia i nocy, jednak w przypadku szczególnie ciężko chorych pacjentów można by chyba zrobić wyjątek. Kiedyś nie było przecież z tym problemu. Jeżeli pielęgniarki uważają, że rodzina robi coś źle, lub im przeszkadza, to przecież mogłyby po prostu powiedzieć, że tego nie należy robić. Swoją drogą ciekawe jest to, że kiedy babcia prosiła o przydzielenie przepustki, pani ordynator powiedziała, iż nie może jej wypisać, ponieważ nie zgadza się na to personel pomocniczy. Natomiast pielęgniarki mówiły, że wszystko zależy od pani ordynator. To już nawet nikt nie ma odwagi przyznać się do tego pomysłu i wziąć go na swoje sumienie?

Szpital przypomina więzienie…
Odwiedzałam też kiedyś dziadka w szpitalu w Gdańsku i nigdy nie spotkałam się tam z żadnymi problemami. Co więcej, kiedy dziadek był w stanie krytycznym, babci zaproponowano nawet, aby jeżeli chce, została w szpitalu na noc. Dlaczego więc tczewski szpital zaczyna przypominać więzienie? Podejrzewam, że gdyby babcia była bardziej kłótliwa i niegrzeczna to bez problemu weszłaby do szpitala też w innych godzinach, ale ona jest na to zbyt spokojna, wolała więc tylko płakać i pytać nas dlaczego oni jej to robią. I ja nie umiem odpowiedzieć, dlaczego. Dlaczego odmówiono babci otrzymania przepustki? Dlaczego nie mogliśmy spędzić z dziadkiem ostatnich dni jego życia? Dlaczego wprowadzane są tak absurdalne przepisy, które uniemożliwiają choremu godnie umierać, a rodzinie nie dają szansy na przeżycie tego trudnego czasu wspólnie z nim? Czyżby niektórzy pracownicy szpitala zapomnieli, z jakich pobudek obrali taką, a nie inną drogę życiową?
Mój dziadek umarł i nic już nie zmieni tego, że te kilka cennych dni, ostatnich dni jego życia, zostało nam odebrane. Chciałabym tylko, aby władze szpitala zastanowiły się nad tą sprawą, żeby inne rodziny nie musiały przeżywać takiego dramatu. Oczywiście nie uważam, aby wszyscy pracownicy szpitala byli winni tej sytuacji, dlatego chciałabym bardzo podziękować wszystkim paniom pielęgniarkom i lekarzom, którzy byli dla nas życzliwi, za ciężką pracę i za to, że pamiętają o moralnych aspektach swojego zawodu.
Mieszkanka Tczewa (dane do wiadomości redakcji)

Tytuł oraz śródtytuły pochodzą od redakcji.

Podziel się
Oceń

Napisz komentarz
Wysyłając komentarz akceptujesz regulamin serwisu portalpomorza.pl z siedzibą w Tczewie jest administratorem twoich danych osobowych dla celów związanych z korzystaniem z serwisu. Zgodnie z art. 24 ust. 1 pkt 3 i 4 ustawy o ochronie danych osobowych, podanie danych jest dobrowolne, Użytkownikowi przysługuje prawo dostępu do treści swoich danych i ich poprawiania.
Komentarze
bezchmurnie

Temperatura: 7°CMiasto: Gdańsk

Ciśnienie: 1021 hPa
Wiatr: 11 km/h

Ostatnie komentarze
Autor komentarza: AntolTreść komentarza: A bocianie gniazdo w mniejscowości Gniew na czynnym kominie piekarni nie można dodać żadnego komentarza!!!!!!Źródło komentarza: Biały bocian w gminie Gniew - w Jaźwiskach zamiast w... AfryceAutor komentarza: kxTreść komentarza: Drogi to temat rzeka, ale nie wyremontowanie całego odcinka, łącznie z dawną Kwiatową 11... to małostkowość. Kasa by się znalazła. A co z dojazdem do ul. Sadowej. Wiele osób idzie na skróty przez to klepisko i błoto po deszczu...Źródło komentarza: [GALERIA ZDJĘĆ] Otwarcie drogi w strugach deszczu. Ul. Kwiatowa w Tczewie wreszcie wyremontowana i oddanaAutor komentarza: Olga33Treść komentarza: Czas pakować torby, sezon żeglarski się zaczyna na dobre :)Źródło komentarza: Sklep żeglarski - gdzie zrobić zakupy przed sezonem? Autor komentarza: KarolTreść komentarza: Zgadzam się, to ważne kwestie i należy mieć je na uwadze. W końcu nikt nie chce dodatkowo użerać się z prawnikiem! Nie o to w tym chodzi! Dlatego takich "speców" jak M. Mickiewicz, to lepiej sobie darować.Źródło komentarza: Jak znaleźć dobrego adwokata? Kluczowe aspekty współpracy prawnejAutor komentarza: Marek L.Treść komentarza: Janek, ty nigdy nie byłeś nowoczesny i bezpieczny Odpuść sobie. Te twoje stare szmaty i przefarbowane włoski mówią o tobie wszystko.Źródło komentarza: Ruszyła kampania wyborcza. Komitet Obywatelski Jan Kulas 2024 ogłosił 50 Zadań Programowych dla Tczewa w latach 2024-2029
Reklama