Statek ożywi Wisłę
TCZEW. Czy w grodzie Sambora pojawi się na Wiśle lokalny odpowiednik Daru Pomorza? Chcą tego członkowie Społecznego Komitetu Budowy Śródlądowego Statku Pasażersko-Wycieczkowego, który zawiązał się w minionym tygodniu. Poparcie dla działań Komitetu wyraził senator Andrzej Grzyb.
- 04.07.2008 00:08 (aktualizacja 01.04.2023 10:16)

Głównym pomysłodawcą idei budowy statku jest Tadeusz Wrycza – prezes Stowarzyszenia Dorzecza Wisły „Wisła”.
- Statek nie ma być dla mnie, ani dla żadnego z członków Komitetu, tylko dla następnych pokoleń – zaznacza Wrycza.
Komitet liczy na wsparcie
W spotkaniu założycielskim Komitetu wzięło udział ok. dwadzieścia osób, wśród nich przedstawiciele samorządów Tczewa, Malborka, Kwidzyna, Starogardu Gdańskiego i Nowego Dworu Gdańskiego. W preambule aktu założycielskiego zapisano, że Komitet chce wspierać żeglugę śródlądową oraz rewitalizację międzynarodowej drogi wodnej E-70.
- Należy zaspokoić społeczne zapotrzebowanie wynikające z braku możliwości podziwiania przez społeczeństwo Pomorza i turystów, z pokładu statku, darów natury i poznawania zabytków na obszarze delty Wisły oraz historii miast nadwiślańskich – czytamy w preambule.
Komitet liczy na finansowe wsparcie pomorskich samorządów, firm i instytucji oraz wszystkich tych, którzy zechcą wspomóc ideę budowy statku przysłowiową złotówką.
- Niech statek ten będzie pierwszą jaskółką na szlaku wodnym E-70 i służy przed długie lata pokoleniu zjednoczonej Europy – głosi akt założycielski.
Prywatny armator już jest
Podczas pierwszego spotkania Komitetu długo debatowano na temat tego, komu miałby statek służyć, czy powinien być przeznaczony dla 60, czy może raczej dla 30 pasażerów. Pojawiły się wątpliwości, kto miałby przejąć obiekt pod wybudowaniu i gdzie będzie dokował. Wszyscy natomiast byli zgodni, że powinien służyć zarówno mieszkańcom, jak i turystom oraz gościom z zagranicy. Włodzimierz Mroczkowski, który prowadził spotkanie, zauważył, że komitet nie byłby podmiotem gospodarczym, a zatem nie mógłby zlecić budowy takiego statku.
- Osobiście biorę odpowiedzialność za to, że nie wydamy złotówki na inny cel – zapewnił Tadeusz Wrycza. - Jeśli zbierzemy odpowiednie środki budowa potrwałaby 2 lata.
Co na to władze Tczewa? Obecny na spotkaniu wiceprezydent Mirosław Pobłocki nie krył sceptycyzmu:
- Gratuluje zebrania osób z wielu środowisk wokół idei odbudowy żeglugi śródlądowej na Wiśle. Zebranie pieniędzy na budowę ze środków publicznych może być trudne. Pamiętajmy, że podczas zbiórki na rzecz budowy pomnika papieża Jana Pawła II trwało to dwa lata, a kwota na budowę statku będzie przecież o wiele wyższa. W Tczewie pojawił się już prywatny armator. Korzystają z jego oferty szkoły i przedszkola. Godzina rejsu kosztuje 20 zł. Armator zapewniał, że może sprowadzić też łódź 30-osobową. Dodatkowo planuje zakupić niemiecką łódź 60-osobową. Mówiąc o tej koncepcji pomyślmy także o eksploatacji oraz o tym jak duża jednostka byłaby opłacalna.
Może dołoży się Unia?
- Za publiczne środki wybudowano już Dar Pomorza i Dar Młodzieży – ripostował Tadeusz Wrycza. – Czy nie możemy sami zbudować jednostki żeglugi śródlądowej dla naszych mieszkańców? Głównym źródłem finansowania mogą być środki europejskie, tylko musimy o nie poprosić. Nie robiąc nic pozostaniemy skansenem Europy. Do Elbląga już teraz nie może dopłynąć statek Chopin.
Ludwik Kiedrowski, naczelnik Biura Promocji w Urzędzie Miasta, zwrócił uwagę, że występując po unijne pieniądze musimy pamiętać o stworzeniu projektu innowacyjnego i ekologicznego. Z kolei Ludwik Orczyk, prezes Stowarzyszenia „Panorama Nogatu”, zauważył, że zanim podejmie się pierwsze decyzje warto wiedzieć, co na to wszystko pełnomocnik marszałka ds. żeglugi śródlądowej w województwie pomorskim.
W miniony piątek, 25 czerwca, na kolejnym spotkaniu Komitetu, ostatecznie zaakceptowano jego akt założycielski oraz wybrano władze. Przewodniczącym wybrano jednogłośnie Tadeusza Wryczę. Jego zastępcami zostali wicestarosta nowodworski Edward Adamczyk oraz Ludwik Orczyk, sekretarzem został Andrzej Hegele, a skarbnikiem Paweł Gałat.
- Ten komitet ma wielkie szanse w formie zbiórek publicznych żebrać sporo pieniędzy i wybudować statek – ogłosił nowo wybrany przewodniczący. - Mowa kto będzie armatorem jest przedwczesna. Zdaje sobie sprawę, że będzie to pokonywanie toru przeszkód zbudowanego z drutu kolczastego.
Reklama







Napisz komentarz
Komentarze