Pożar bloku przy al. Zwycięstwa

Pożar wybuchł w jednym z mieszkań, znajdujących się w bloku na skarpie obok domu handlowego RETMAN.  Prawdopodobnie doszło do zaprószenia ognia. Sytuacja groziła wybuchem. Pożar wybuchł na 9 piętrze. Na szczęście strażacy szybko opanowali sytuację. Gaszenie ognia trwało ok. 10 minut. Ok. godz. 14.30 trwało już oddymianie pomieszczeń i upewnianie się czy nie ma innych źródeł ognia.
- Ekipa strażaków przeprowadziła ewakuację ludzi z 9 i 10 piętra – relacjonuje asp. Zbigniew Rzepka, rzecznik prasowy KP PSP w Tczewie. – Strażacy podali jeden prąd wody na palące się łóżko i wyposażenie pokoju. Jednocześnie ratownicy przeszukali mieszkanie, gdzie występowało duże zadymienie. W czasie działań sprawiono skokochron oraz drabinę SD 30. Spaleniu uległo całkowicie wyposażenie pokoju. Mieszkanie oraz klatka schodowa na 9 i 10 piętrze teraz jest całe osmolone. W pożarze nikt nie odniósł obrażeń. Po uporaniu się z żywiołem klatkę schodową oraz mieszkanie przewietrzono wentylatorem.
W działaniach udział wzięło dwa zastępy ratowniczo-gaśnicze oraz dwa specjalne (jeden z drabiną samochodową a drugi operacyjny) oraz służby współdziałające.
Zdaniem strażaków nie została naruszona konstrukcja nośna bloku.   
Obserwującym zdarzenie mieszkańcom wydawało się, że są jacyś poszkodowani, ponieważ na miejscu pojawiły się dwie karetki. Usłyszeliśmy nawet o podczadzonych dzieciach... Zresztą trudno się dziwić sytuacja wyglądała bardzo groźnie.
-Nikt nie uległ podczadzeniu – dementuje dr Marek Klusek, lekarz tczewskiego pogotowia ratunkowego. – Dwójka dzieci nie trafiła do naszych karetek. Zaproponowaliśmy pomoc 57-letniej kobiecie, ale ta uznała że dobrze się czuje i odmówiła odjechania z ratownikami gdziekolwiek. Podejrzewaliśmy, że poszkodowanym może być 4-letni chłopiec, jednak po sprawdzeniu na miejscu jego stanu zdrowia okazało się, że nic mu nie dolega.
Pozostaje się cieszyć, że tym razem kolejna tczewska tragedia obyła się bez ofiar i rannych.
Naszych czytelników za początkowe nieścisłości przepraszamy.