sobota, 27 kwietnia 2024 22:52
Reklama

Wystawa fotografii: Norwegia bliska, a nie znana

TCZEW. Do końca listopada można oglądać w Centrum Wystawienniczo-Regionalnym Dolnej Wisły w Tczewie zdjęcia z podróży do Norwegii Józefa Ziółkowskiego, regionalisty, byłego radnego, Tczewianina Roku 1997.
Wystawa fotografii: Norwegia bliska, a nie znana
Wbrew pozorom Norwegia, tak nieodległa od Polski, jest dla nas ciągle krajem do odkrycia. Surowy klimat, niesamowite krajobrazy, Wikingowie..., wysoka stopa życia – to pierwsze skojarzenia związane z tym krajem. Siłą rzeczy na wystawie jest tylko niewielki, ale dość reprezentatywny, wybór zdjęć.

Jedni za pracą, inni turystycznie
W tym skandynawskim kraju autor wystawy był pięciokrotnie. Do wystawy przygotowywał się od trzech lat.
- Norwegia jest moją pasją – mówi Józef Ziółkowski. – Kraj jeszcze  mało rozpoznany i rzadko odwiedzany przez Polaków, chociaż dzisiaj coraz więcej naszych rodaków jedzie tam za pracą. Po raz pierwszy byłem tam w 1989 r.
Po 1981 r., Norwegia – jak wiele innych państw – przyjęła sporo Polaków, po części zmuszonych do emigracji. Dzisiaj wielu na krócej lub dłużej wyjeżdża tam do pracy. Niektórzy na dłużej, bo jak twierdzi znajomy niżej podpisanego: „Tam wreszcie odnalazłem spokój... I nie ma nic lepszego po pracy jak udać się nad fiord łowić ryby”.
Autor wystawy pojechał „maluchem” do Norwegii przez Augustów, Litwę, St. Petersburg (wówczas Leningrad) i Finlandię. Trasa liczyła 3,5 tys. km. Nawet w tamtych czasach fiat 125p wzbudzał zainteresowanie Rosjan.
– Pytali, gdzie ten samochód ma silnik – wyjaśnia Józef Ziółkowski. - Dzisiaj nie ma problemu z dotarciem do Norwegii. Można popłynąć nocą promem do Karlskrony czy Nyheshamn. A potem w dzień udać się w podróż samochodem.

Kraj przyjaznych ludzi
- Norwegia to bardzo drogi kraj – dodaje Józef Ziółkowski. – Jednak z drugiej strony bardzo ciekawy i dobrze zorganizowany turystycznie. Duże przestrzenie, zmienny krajobraz, interesująca przyroda i zabytki. Do tego spokojni i życzliwi ludzie. Można zatrzymać samochód i rozbić namiot, nie płacąc za to. Do tego zmienna pogoda. Na przykład  słońce, które świeci na okrągło i nie pozwala w nocy zasnąć. Kiedyś tak się zapędziłem, że jechałem samochodem 12 godzin. Albo inna sytuacja. Jesienią panują tam ciemności. Spotkałem się z przypadkiem, który gdy do jednej z sióstr zakonnych przyjechał z Polski brat. Trzeba było go  odesłać do kraju, bo nie mógł znieść psychicznie ciągłego mroku.

Nie tylko Narwik
II wojna światowa i Norwegia to w świadomości Polaków udział Samodzielnej Brygady Strzelców Podhalańskich w obronie Narwiku (kwiecień - czerwiec 1940 r.). Niemniej na wystawie wśród zdjęć jest niemiecki pancernik „Tirpitz” (bliźniaczy okręt „Bismarcka” – 253,6 m długości, ponad 2,5 tys. załogi).
- Znalazł tu się nie bez przyczyny – wyjaśnia Józef Ziółkowski. – Na tym okręcie służyli także tczewianie. 12 listopada 1944 r. w wyniku nalotu ciężkich bombowców, trafiony, okręt szybko zatonął w Tromso, zbierając znaczną część załogi na dno.

Podziel się
Oceń

bezchmurnie

Temperatura: 11°CMiasto: Gdańsk

Ciśnienie: 1017 hPa
Wiatr: 13 km/h

Reklama