– Akurat gdy biorę urlop, to od rana robotnicy muszą hałasować – skarży się Lew Ryczygłośny, mieszkaniec Tczewa. – Podobnie jest zresztą wtedy, gdy pracuję na drugą zmianę. Wracam późno do domu i chcę odespać, ale nie mogę, bo od 6 rano muszą pod oknem kosić trawę. Mam czasem ochotę wyjść z domu i kogoś udusić. Czy administracja osiedla kiedyś pojmie, że nie każdy pracuje od 8 do 16? Niektórzy mają urlop, niektórzy są na zwolnieniu lekarskim i chcą odpocząć. A tu tylko kosiarki, wiercenie i ryk młotów pneumatycznych. Czy tego typu hałaśliwych prac nie można zlecić np. po godzinie 9?
Nic z tego! Po 9. jest cisza jak makiem zasiał! A sen i tak szlak trafił. Kto stoi za tym hałasowaniem? Odpowiedź jest bardzo prosta - Ściśle Tajna Komisja ds. Wkurzania Mieszkańców – zinstytucjonalizowany twór urzędniczy mający na celu wyprowadzenie mieszkańców z równowagi. To specjalnie wydzielona komórka administracji osiedla, która wymyśla coraz to nowe sposoby na jak najbardziej wczesne i jednocześnie jak najbardziej hałaśliwe przebudzenie mieszkańców blokowisk. To członkowie tej komisji zamawiają ekipy robotników i kosiarki punkt 6 rano, to oni poprosili wojsko o nocne przeloty helikopterów koło Tczewa, by nie dać nam spać.
Z jakiego powodu Ściśle Tajna Komisja ds. Wkurzania Mieszkańców to robi?
Odpowiedź znajdziesz w Gazecie Tczewskiej z 17 lipca.
----------------------------------------------------------------
Niniejszy artykuł nie ma na celu obrażania osób czy instytucji, a jedynie ukazanie w krzywym zwierciadle i z przymrużeniem oka zjawisk zachodzących na terenie powiatu tczewskiego.







Napisz komentarz
Komentarze