Z grubsza licząc, na bulwarze – od szpaleru drzew przy ul. Jana z Kolna, skweru Bohaterów Szymankowa, wzdłuż budynków przy ul. Zamkowej do ogrodzenia terenu po byłym PBW i linii Wisły – jest ok. 200 drzew. Te, które dają jakikolwiek większy cień zdecydowanie mniej.
Już kilka lat temu „Gazeta Tczewska” zwracała uwagę włodarzom miasta, że na tym terenie brakuje dużych rozłożystych drzew, w cieniu których można by np. rozłożyć koc i odpocząć. Wówczas argumentowano, że wysokie drzewa utrudniłyby ogląd obrazu kamer monitoringu. Tyle że od tamtego czasu aktów wandalizmu na bulwarze jest zdecydowanie mniej (np. tłuczenia lamp, niszczenia urządzeń).
- Jeśli parasole, to trzeba by mieć ich dużo – wyjaśnia Mirosław Pobłocki, prezydent Tczewa. - Z kolei zadaszenia nad ławkami (takie też są propozycje mieszkańców – dop. redakcja) wyglądałyby, jakby na całym bulwarze były przystanki autobusowe. Generalnie bulwar nie jest terenem zamkniętym jeśli chodzi o zagospodarowanie. Kilka elementów będziemy się starali w przyszłości wykonać. Jednym z nich jest kwestia zadrzewienia. Biorąc jednak pod uwagę tegoroczną sytuację, a ona jest wyjątkowa, i zakładając, że takie upały mogą powtórzyć się, planujemy w roku przyszłym i w kolejnych latach nasadzenia drzew większych, które dają cień. To z kolei spowoduje, że musimy troszeczkę przeorganizować kwestię nadzoru i monitoringu tego terenu. Takie drzewa spowodują ograniczoną widoczność. Stąd też musi być więcej kamer. Z drugiej strony, idziemy w kierunku budowy kolejnego wodotrysku, który „orzeźwi” ten teren. Byłaby to największa fontanna w mieście.
Więcej informacji w Gazecie Tczewskiej z 14 sierpnia.








Napisz komentarz
Komentarze