Przypomnijmy, że 8 marca Mateusz J. bawił się na urodzinach u swojej koleżanki, po czym zaginął. Akcja poszukiwawcza zaczęła się 9 marca i zaangażowanych było w nią ponad 100 mundurowych. Poszukiwania były prowadzone m.in. przy użyciu psów oraz policyjnego śmigłowca z kamerą termowizyjną, a nawet bezzałogowego samolotu. Niestety 31 marca jeden z rolników odnalazł zwłoki chłopca na polu w Lignowach Szlacheckich.
Po odnalezieniu zwłok w Internecie rozgorzała dyskusja. Niektórzy spekulowali, że ciało 16-latka zostało podrzucone. W związku z tymi podejrzeniami rodzina tragicznie zmarłego Mateusza poprosiła o zbadanie czy ciało mogło być przemieszczane przez osoby trzecie.
– Z opinii, jaka wpłynęła do nas z Zakładu Medycyny Sądowej w Gdańsku, wynika, że jedyną przyczyną śmierci małoletniego Mateusza była hipotermia, czyli wychłodzenie organizmu – przekazał nam Kajetan Gościak, szef Prokuratury Rejonowej w Tczewie. – Nic nie wskazuje na działanie osób trzecich. W celu uzupełnienia materiału dowodowego i wyjaśnienia wszystkich wątpliwości, poprosiliśmy zakład o wydanie opinii uzupełniającej, dotyczącej tego czy miejsce odnalezienia zwłok było istotnie miejscem zgonu Mateusza.
Więcej na ten temat w Gazecie Tczewskiej z 27 sierpnia.








Napisz komentarz
Komentarze