26 sierpnia powiatowi radni przyjęli (przy czterech głosach wstrzymujących) strategiczną uchwałę w sprawie zbycia akcji spółki Szpitale Tczewskie. Dzięki podjętej decyzji będzie można umorzyć 344 tys. akcji na okaziciela serii A o wartości nominalnej 50 zł każda (łącznie ok. 17 mln zł), a także podwyższyć kapitał zakładowy spółki o kwotę 20 mln zł w drodze emisji 400 tys. akcji serii B o wartości nominalnej 50 zł każda, które zostaną objęte przez jeden z funduszy inwestycyjnych Warsaw Equity Investmens.
Tymczasem radnego Marka Modrzejewskiego zaniepokoiło zmniejszenie kontroli nad tczewskim szpitalem. – W naszej dyskusji koncentrujemy się tylko na kwestiach formalnych, a pomijamy inny aspekt – mówił radny. – W przyszłości pozostanie nam tylko 10 proc. akcji, więc w tym miejscu pojawia się pytanie, jaką będziemy mieli siłę decyzyjną?
– Nie mamy wątpliwości, że prywatyzacja szpitala jest dobrą decyzją – mówił starosta tczewski Józef Puczyński. – Po sprzedaży szpitala nie gwarantujemy sobie wielkiego wpływu na tę placówkę, bo rzeczywiście po transakcji zostanie nam 10 proc. akcji. Co prawda nadal pozwoli to nam zabierać głos, ale niewiele będziemy mogli wywalczyć. Zrobimy jednak wszystko, byśmy mogli spokojnie przeżyć ten etap. W pewnym sensie jesteśmy królikami doświadczalnymi w tym procesie, ale nie mamy zamiaru być kozłami ofiarnymi. Dlatego dajemy sobie czas na dobre wypracowanie takiej umowy, która zagwarantuje nam przyspieszenie rozwoju naszego szpitala.
Więcej na ten temat w Gazecie Tczewskiej z 3 września.







Napisz komentarz
Komentarze