Rozmawiamy z Łukaszem Brządkowskim ze Społecznego Komitetu Odbudowy Mostu.
- Według PZD banner został powieszony nielegalnie. Co na to SKOM?
- Banner po raz pierwszy zawisł w zeszłym roku. Wtedy żadne zarzuty o nielegalnym zawieszeniu się nie pojawiały. Nasza działalność jest całkowicie niekomercyjna, dlatego nie rozumiemy zarzutów o nielegalnym powieszeniu. Most jest obecnie obiektem zamkniętym, więc zawieszenie banneru w żaden sposób nie utrudnia korzystania z tego obiektu. Zgodę na wejście na teren budowy otrzymaliśmy od właściciela firmy, która obecnie przeprowadza remont zabytkowych filarów. Uważam, że wszelkie wymagane, zdrowo-rozsądkowe zgody otrzymaliśmy. Zarząd Powiatu nie jest zwolennikiem odbudowy mostu w wariancie historycznym, więc takiej zgody byśmy nie otrzymali.
- Dlaczego SKOM sam nie zdjął banneru?
- Wszystko zależało od pogody. Dopóki była ona dobra, banner miał wisieć. Od poniedziałku zaczął się jednak porywisty wiatr i opady deszczu, które spowodowały, że mokry materiał stał się cięższy. W związku z tym zaplanowaliśmy zdjęcie banneru na wtorkowe popołudnie. Okazało się jednak, że PZD zadziałał szybciej.
- Czy SKOM zwróci koszty zdjęcia banneru, które pokrył PZD?
- W zeszłym roku sami zdjęliśmy banner tuż po tym jak został zerwany przez silny wiatr. Wówczas zostaliśmy o tym poinformowani telefonicznie i szybko zareagowaliśmy. W tym roku również chcieliśmy zrobić to na własny koszt. Przez to, że banner został już zdjęty, trudno będzie nam ustalić co spowodowało jego zniszczenie w tym roku. Smuci nas to, że najwyraźniej banner został „aresztowany”. Oczekujemy podania wysokości kwoty, jaką musimy zapłacić, aby go odzyskać.
Cały wywiad znajdziesz w Gazecie Tczewskiej z 24 września.







Napisz komentarz
Komentarze