Stanisław Rąbała, właściciel działki na której stoi drzewo, zamówił ekspertyzę u specjalisty, a ten stwierdził, że drzewo może runąć pod wpływem wiatru. W związku z tym wniósł do burmistrza wniosek o przygotowanie projektu uchwały decydującej o zniesieniu ochrony w postaci tytułu pomnika przyrody z kasztanowca. Burmistrz dla pewności zamówił swoją ekspertyzę. Sporządził ją biegły sądowy Sądu Okręgowego w Gdańsku Jan Norek. Czytamy w niej m.in., że nawet zabezpieczenie drzewa nie daje 100-proc. pewności czy drzewo lub jego część w ekstremalnych warunkach się nie złamią.
- W czerwcu br. mając niewystarczającą wiedzę o statyce drzew, poprosiłem przewodniczącego RM o zdjęcie tego projektu uchwały z porządku obrad sesji – wyjaśnia burmistrz Andrzej Stanuch. - Na wrześniowej sesji mając ekspertyzę dotyczącą m.in. statyki drzewa przygotowaną przez biegłego dendrologa, wniosłem po raz kolejny projekt uchwały o zniesienie statusu pomnika przyrody kasztanowca przy ul Mickiewicza.
Radni w swoim głosowaniu większością głosów go odrzucili.
- Szczerze powiem, że nie wiem jak tłumaczyć sobie taką sytuację, tym bardziej, że udostępniłem radnym ekspertyzy biegłych – mówi burmistrz.
Zwróciliśmy się do prokuratury z pytaniem, czy ta sprawa zainteresowała ten organ, otrzymaliśmy potwierdzenie, że jest ona wnikliwie analizowana.
- Niewątpliwie z opinii wynika, że jest zagrożenie dla zdrowia i życia ludzi ze strony zarówno tego drzewa, jak i przebywania osób w ruinie, której z uwagi na drzewo rozebrać na razie, jak wynika z dokumentacji, nie można. Rozważamy podjęcie kroków prawnych w zakresie pociągnięcia do odpowiedzialności karnej członków organu kolegialnego - stwierdził prokurator Kajetan Gościak, szef Prokuratury Rejonowej w Tczewie.
Więcej na ten temat przeczytasz w czwartkowym wydaniu Gazety Tczewskiej!







Napisz komentarz
Komentarze