Na kontrowersyjnym parkingu do niedawna zatrzymywali się nie tylko klienci tego konkretnego sklepu, ale także i innych okolicznych punktów handlowych i usługowych. Kierowcy traktowali to miejsce jako wspólny parking kilku punktów, nie zastanawiając się do kogo należy. Jednak pod koniec września część parkingu została odgrodzona i pojawił się regulamin z informacją o karze 100 zł, która grozi za zaparkowanie, jeśli właścicielem auta nie będzie klient wspomnianego punktu.
– Czy naprawdę warto inwestować pieniądze na „zasieki” i wystawiać się na śmieszność? – pyta nasz Czytelnik. – Często korzystam z pobliskiego punktu usługowego, który niestety nie zapewnia miejsc parkingowych. To gdzie teraz mam parkować, jeśli nie na tym odgrodzonym parkingu obok?
– Ogrodziliśmy nasz prywatny parking z prostego powodu – mówi właściciel sklepu. – Często tu parkowali okoliczni mieszkańcy, którzy zastawiali dojazd. Nasze towary mają spore gabaryty i chcemy, by nasi klienci mogli je łatwo przenieść do samochodu. Jeśli na krótko zaparkuje u nas klient innego punktu, to nikogo nie będziemy przepędzać.
Właściciel sklepu ma też radę dla punktu usługowego, przy którym brakuje parkingu. – Do tego punktu przylega prywatny teren zielony, którego nie było w pierwotnych planach budowy. Można by tam wybudować parking – mówi.







Napisz komentarz
Komentarze