Z sytuacjami porzucanych worków przed wiatą spotykają się mieszkańcy ul. Jedności Narodu.
- Zabudowana wiata miała zapobiegać widokom nielegalnego wysypiska śmieci, które nocny wiatr miał rozwiewać tam i z powrotem – mówi nasz Czytelnik. – Miała oczywiście nie tylko dbać o estetykę przyblokowego placu, ale także uniemożliwić niektórym poszukiwanie puszek w kontenerach. Niestety mieszkańcy, którzy zapomnieli lub nie chce im się wyciągnąć klucza zostawiają odpady przed wiatą lub w środku na posadzce. Worki się przewracają i oczom przechodniów lub innym mieszkańców ukazują się w całej okazałości podarte rajstopy, środki kobiecej higieny intymnej, ogryzki jabłek, obgryzione kości kurczaka z niedzielnego obiadu… To naprawdę obrzydliwe… Brakuje jeszcze harcujących po tym wszystkim szczurów. (...)
Więcej na ten temat przeczytasz w papierowym wydaniu Gazety Tczewskiej!






Napisz komentarz
Komentarze