Przypomnijmy. Tuż przed świętami pracownicy zatrudniającej ok. 4 tys. osób firmy Flextronics (z czego ok. 1 tys. poprzez agencje pracy) poinformowali o możliwości nieprzedłużenia w nowym roku umów z nawet 600 pracownikami. Przed świętami nie doszło do zwolnień, jednak przedstawiciele firmy nie zaprzeczyli tym bardzo niepokojącym odniesieniom.
Niektórzy zatrudnieni we Flextronics zostali poinformowani o wdrażaniu zmian produkcyjnych, wskutek których dużej liczbie pracowników zmieniono system pracy ciągłej na system trzyzmianowy. Według Krzysztofa Andraszewicza, przewodniczącego Komisji Zakładowej NSZZ „Solidarność”, potencjalnie stwarza to możliwość redukcji zatrudnienia.
Dzisiaj z naszą redakcją skontaktowała się Czytelniczka zadaniem, który pesymistyczne zapowiedzi zaczynają się ziszczać.
- 23 grudnia była jeszcze w pracy – mówi o członku swojej rodziny. – Wszyscy domyślali się, że mogą być zwolnienia, ale nikt nie chciał się w tej sprawie oficjalnie wypowiadać. Co więcej powiedziano, że ma przyjść do pracy 5 stycznia. Całe święta spędziła w niepewności. Natomiast dzisiaj (29.12 – red.) zadzwonili z agencji pracy i powiedzieli, że umowa nie zostanie przedłużona. Jak tak można traktować pracownika i zwodzić do ostatniej chwili?
Gdy skontaktowaliśmy się z rzecznikiem firmy usłyszeliśmy, że zgodnie z wcześniejszymi zapowiedziami oficjalne stanowisko firmy pojawi się 31 grudnia.







Napisz komentarz
Komentarze