- Chciałem ulokować w banku 140 tys. zł, które zyskałem ze sprzedaży mieszkania – opowiada Bartłomiej z Tczewa. - Pomyślałem, że powierzę swoje pieniądze profesjonalistom. Wybrałem Open Finance, gdyż mają oferty ponad dwudziestu banków i nie pobierają od klienta prowizji. Zarabiają na prowizji od banków.
Tczewianin odwiedził biuro firmy. Podszedł do najbliższego stanowiska, jak zrobiłby każdy klient.
- Pani, przy której biurku usiadłem zapytała o co chodzi – mówi mężczyzna. - Powiedziałem więc, że chciałbym umieścić na lokacie nie dłuższej niż 3 miesiące swoje oszczędności. Pani popatrzyła w komputer, potem na mnie i zapytała, czy przeglądam ich stronę internetową. Odpowiedziałem, że nie. Dalej wyczytywała coś w komputerze: „Mam tu taką lokatę, na której można umieścić do 10 tys. zł” - patrzyła na mnie pytająco. Powiedziałem, że mam kwotę powyżej 100 tys. zł. No to pani szukała dalej. Po chwili oświadczyła: „Mam inną lokatę... doooo... 20 tys. zł”. Szukała więc ponownie „O, jest nawet lokata jednodniowa, ale do 10.000 zł".
Następnie konsultantka odesłała interesanta do strony internetowej, z której mógł się wszystkiego dowiedzieć i poszukać najlepszej dla siebie lokaty.
- Po co więc pracownicy skoro są strony internetowe?! – bulwersuje się nasz Czytelnik. –Okazało się, że polecana strona należy do jednego konkretnego banku. I te trzy proponowane mi lokaty sponsorowane były przez ten sam bank. Ani jednej lokaty w innym, choćby dla porównania…
Według pana Bartłomieja pracownik wykazał się dużą niekompetencją.
- To są praktyki monopolistyczne, brak bezstronności i pewnie dbanie o własną prowizję - twierdzi. - Brak dbania o interesy klienta i działanie niezgodne z misją firmy. Chciałem im powierzyć 140 tys. zł, a nie dostałem nawet wizytówki.
- Nie do końca rozumiem czego dotyczą zarzuty – odpowiada Jerzy Węglarz, PR manager Open Finance. - Pracownik polecił system, który oferuje lokaty, tak na marginesie, przeważnie najlepiej oprocentowane na rynku. Niestety nie możemy teraz zmienić subiektywnych odczuć klienta nt. obsługi. Open Finance współpracuje z wieloma bankami przy oferowaniu kredytów hipotecznych, bo ten produkt jest na tyle złożony że wymaga wyboru spośród wielu instytucji, co do lokat wystarczy podać najlepszą, bo one różnią się tylko oprocentowaniem. Chcielibyśmy, żeby nasi pracownicy zawsze byli w dobrych humorach i odpowiadali w 100% na potrzeby i oczekiwania klientów. Jednak jesteśmy ludźmi i czasami zdarza się popełniać błędy w komunikacji również najlepszym. Trudno mi ocenić jak wyglądała relacja, ale proszę mi wierzyć że nie jest w naszym interesie, aby ignorować klientów, bo dzięki nim funkcjonuje firma. Jedyne co, to pozostaje mi przeprosić za tę sytuację, wierzę że to była wyjątkowa sytuacja.







Napisz komentarz
Komentarze