Ostatnio pisaliśmy o tym, że członkowie Dawnego Tczewa odkryli unikalne filmy z okresu II wojny światowej. Krótko po tym udało im się rozwikłać kolejną zagadkę, tym razem związaną z zaginionym dzwonem Anna, który w 1936 r. został podarowany parafii pw. św. Józefa w Tczewie. Podczas II wojny światowej obiekt został skradziony przez hitlerowskiego okupanta i wywieziony do III Rzeszy. Tczewscy historycy przez kilka dziesięcioleci byli pewni, że losy dzwonu były takie jak wielu innych - w czasie wojny w całej Europie powszechne było przetapianie dzwonów kościelnych na łuski do pocisków. Jakie było zaskoczenie członków Dawnego Tczewa, gdy otrzymali wiadomość, że Anna ma się dobrze i znajduje się w Bawarii.
– Informację o dzwonie przekazał nam Peter Liedtke, prezes Towarzystwa Przyjaźni Tczew - Witten – mówi Wojciech Giełdon, jeden z koordynatorów Dawnego Tczewa. – Okazało się, że losy dzwonu były inne niż przypuszczaliśmy. Po wywiezieniu do III Rzeszy, Anna trafiła na tzw. cmentarz dzwonów. Następnie w 1952 r. przekazano go ewangelickiej parafii św. Jakuba w miejscowości Kronach - Fischbach w północnej Bawarii, gdzie dzwoni do dziś. W serwisie YouTube Niemcy umieścili nagranie z Anną wraz z informacją m.in. o jej wymiarach czy tonacji.
Odnalezienie Anny to wielka niespodzianka dla tczewskiej parafii pw. św. Józefa, która w tym roku obchodzi stulecie istnienia. Proboszcz parafii, ks. prałat Antoni Dunajski, zapowiedział, że skontaktuje się z proboszczem bawarskiej parafii św. Jakuba (jest nią kobieta) w celu nawiązania współpracy. Nie zamierza jednak dążyć do zwrotu Anny, ponieważ wszystkie kościoły w Tczewie dysponują dopasowanymi dzwonami.
Więcej na ten temat w Gazecie Tczewskiej z 28 stycznia.






Napisz komentarz
Komentarze