Przypomnijmy, że w kwietniu 2014 r. inspektor nadzoru, Ryszard Kowalski, poinformował nas, że zabytkowe mury zostały przykryte geowłókniną i piaskiem, ale tylko na pewien czas. Ostateczne zabezpieczenie zabytku ma poczekać do momentu, gdy właściciel działki będzie miał na to środki. Słowa ta zaniepokoiły archeologów, którzy wróżyli zabytkowi destrukcję, jeśli w porę nie zostanie odpowiednio zabezpieczony.
Po alarmie podniesionym przez naukowców Pomorski Wojewódzki Konserwator Zabytków Dariusz Chmielewski wezwał inspektora nadzoru do złożenia pisemnych wyjaśnień w tej sprawie. Po otrzymaniu dokumentów, urząd przeprowadził na miejscu kontrolę terenową. Co ona wykazała?
– Uważam, że przeprowadzone prace zabezpieczające spowodowały, że ustał stan zagrożenia lub istotnego uszkodzenia zabytku – stwierdził Dariusz Chmielewski.
Jednocześnie dowiedzieliśmy się, że w dokumentacji Ryszarda Kowalskiego, zatwierdzonej przez konserwatora, znajduje się informacja o potencjalnym przeznaczeniu zamkowego terenu na parking. Warunek jest jeden: właściciel działki nie będzie mógł położyć na ruinach betonowych płyt ani w żaden inny sposób utwardzić gruntu. (...)
Więcej na ten temat znajdziesz w środowym, papierowym wydaniu Gazety Tczewskiej!







Napisz komentarz
Komentarze