W poniedziałek, 23 lutego, odbyło się spotkanie mieszkańców os. Staszica zorganizowane przez Józefa Ziółkowskiego, radnego Rady Miejskiej w Tczewie w sprawie firm utylizujących odpady olejarskie i osady pościekowe.
- Emisja odorów ma miejsce po południu, albo o godz. 2-3 w nocy – mówi jeden z mieszkańców. – Czuje to jak jadę z rodzicami samochodem na giełdę. - Nie można okna otworzyć, bo czuję jakby ulatniał się gaz – wskazuje inna osoba. - Jeśli sytuacja się nie zmieni, to będę musiał wraz z rodziną rozważyć czy nie wyprowadzić się z osiedla – skarży się mieszkaniec.
Nie tylko mieszkańcy os. Staszica chcą żyć w normalnych warunkach i mają dość smrodu. Ostatnio do Urzędu Miejskiego w Tczewie trafiła skarga Flextronics, że przez system wentylacyjny, nawiewny do hal dostają się zanieczyszczenia z jednego z sąsiedzkich zakładów. Nawet wstrzymywał dwa razy produkcję Mówi się wprost, że trzeba wystąpić do Urzędu Marszałkowskiego i Wojewódzkiego Inspektoratu Ochrony Środowiska, by firmy emitujące odory opomiarować, zbadać np. jaki jest skład sadzy itd.
Podczas spotkania mieszkańcy podpisali pismo skierowane do prezydenta Tczewa, w którym ujęto fakt codziennego emitowania na teren ich osiedla mieszkaniowego odorów pochodzących z trzech firm: Oiler, Comal, Kommunalserice. W praktyce przejawia się to przenikaniem do mieszkań substancji lotnych pochodzenia chemicznego, z których najbardziej uciążliwe przypominają siarkowodór, innym razem gaz ziemny, to znów spaliny.
„Wszystkie zawiadomienia o kolejnych emisjach odorów skierowane przez wszystkich do Straży Miejskiej spotykają się odmową bezpośredniej interwencji, a jedynie z postawionymi od lat obietnicami zgłaszania skarg do pracowników ochrony środowiska Urzędu Miasta – napisano w piśmie.”
Dokończenie tematu w Gazecie Tczewskiej z 26 lutego.









Napisz komentarz
Komentarze