Wśród młodzieży gimnazjalnej najlepszy był Tymon Sojka z Gimnazjum nr 3 w Tczewie. Drugie miejsce zajęła Marianna Wołoszyk z Publicznego Gimnazjum Katolickiego w Tczewie, a trzecie Marcelina Waliszewska z Gimnazjum nr 1 w Tczewie. W kategorii dorosłych pierwsze miejsce zajął Janusz Cześnik (drugi rok z rzędu), druga była Halina Bałdowska, a trzecie miejsce przypadło Halinie Rudko.
W części artystycznej program poetycki przygotowali uczniowie pod opieką Wiolety Glinkowskiej. Młodzież wygłosiła autorskie wiersze. Wiktoria Rybicka i Sebastian Wójcik recytowali utwory, które otrzymały wyróżnienie w Powiatowym Konkursie Radość Pisania, natomiast Wiktoria Galińska przedstawiła wiersz absolwentki tej placówki Wiktorii Muzy. Liryk został nagrodzony w Konkursie Literackim im. Romana Landowskiego w kategorii Juwenilia. Dyrektor placówki Piotr Kaczmarek przygotował prezentację multimedialną na temat historii dyktand.
Oto treść tegorocznego dyktanda:
Kto czyta, żyje podwójnie
Spacerując w późnopopołudniowej porze w przededniu moich pięćdziesiątych piątych urodzin po północno-wschodniej części miasta Busko Zdroju, zauważyłem vis-a-vis niewielki, bladoróżowy budynek Miejskiej Biblioteki Publicznej, nieopodal której widniał wielki, biało-czarny bilbord informujący, że rok 2016 jest ogólnie przyjętym przez Sejm i Senat III RP Rokiem Henryka Sienkiewicza i Rokiem Bibliotek.
Bez wahania, rach-ciach, wstąpiłem do królestwa książek. Można by powiedzieć, że niegdyś byłem tu niby-domownikiem. Czułem się co nieco zażenowany i zhańbiony, gdyż zaniedbałem dawną pasję. Ni stąd, ni zowąd zacząłem rozmyślać, raz-dwa wróciły wspomnienia sprzed trzydziestu dwóch lat, przecież czytanie to nie gehenna. Do moich ulubionych twórców zaliczał się arcy-Polak, wysoko wykwalifikowany, erudyta obdarzony hiperwysokim IQ, nasz noblista tworzący w pozytywizmie – Henryk Sienkiewicz. Głównie fascynowały mnie spośród wszystkich dzieł ponadczasowe powieści historyczne tego arcymistrza. Opisywał w nich wydarzenia wojenne drugiej połowy XVII wieku: powstanie Chmielnickiego, najazd szwedzki, walki z Turkami. Rzec by można, iż Henryk Sienkiewicz pisał „ku pokrzepieniu serc”, dlatego na pierwszy plan wysuwał epizody, które stanowiły zwycięstwo militarne lub moralne oręża polskiego: oblężenie Zbaraża, Częstochowy, Kamieńca, bitwy pod Beresteczkiem, Warką, Chocimiem. Szczególnie imponuje epickim rozmachem, galerią niezapomnianych postaci – „Trylogia”. Nie sposób wymienić wszystkich, ale na stałe w mojej pamięci i myślę, że w pamięci kulturowej Polaków pozostaną miniportrety postaci takich jak: arcydowcipny pieczeniarz Onufry Zagłoba, ekstraelegancki Michał Wołodyjowski, hardy chorąży orszański Andrzej Kmicic, Oleńka Billewiczówna – panna o niezłomnym charakterze, Jan Skrzetuski herbu Jastrzębiec, Helena Kurcewiczówna – wychowywana przez kniahinię Kurcewiczową.
Znienacka, że świata Sienkiewiczowskich powieści, wyrwał mnie odgłos cicho piszącej maszyny i chrząknięcie bibliotekarki niby przypadkiem tuż-tuż przy mej twarzy. Na półprzytomny z półuśmiechem poprosiłem, żeby poleciła mi jakąś ciekawą powieść historyczną. Ze wszech miar w euforii postanowiłem przerwać nicnierobienie i zacząć czytelniczą superprzygodę – oto widzimisię. Nie ulegnę zgrai podżegaczy, którzy zewsząd i nierzadko zachwiać mnie chcą w moim przyrzeczeniu.







Napisz komentarz
Komentarze