Za i przeciw
Choć pozyskiwanie energii ze źródeł odnawialnych, w tym z wiatru, jest doskonałą, czystą ekologicznie alternatywą wobec paliw kopalnych, nie zawsze takie inwestycje powstają z myślą o środowisku, w tym - o mieszkańcach danego regionu. Przeciwnicy podkreślają, że jedyną przesłanką do stawiania farm wiatrowych jest często rachunek ekonomiczny i zysk inwestora.
Żuławy to region charakteryzujący się korzystnymi warunkami m.in. płaskim ukształtowaniem terenu, co sprawia że wiatr wieje tu często i mocno, średnio 7 m/s. Stąd duże zainteresowanie firm pozyskujących energię z wiatru.
Prócz ukształtowania terenu, inwestorów przyciąga również fakt, że na Pomorzu istnieje problem braku dużej elektrowni, zatem wytwarzany przez turbiny wiatrowe prąd bez problemu znajdzie odbiorców na rynku, który charakteryzuje się rosnącym popytem, szczególnie ze strony przedsiębiorstw.
- Z jednej strony fakt ten powinien cieszyć mieszkańców - twierdzi poseł Kazimierz Smoliński. - Alternatywny dostawca energii to szansa na niższe rachunki. Ale mieszkańcy Żuław doskonale zdają sobie sprawę, że ich czysty i spokojny region, objęty ze względu na walory przyrodnicze obszarem Natura 2000, poprzez zbytnie zagęszczenie inwestycji farm wiatrowych może również wiele stracić.
Wśród najczęściej wymienianych obaw mieszkańców są: zagrożenie hałasem (szum), oszpecenie krajobrazu, konsekwencje zdrowotne (tzw. efekt disco, czyli wrażenie migotania światła wywołane przez obracające się łopaty wirnika), zniszczenie dróg pod wpływem transportu ciężkich urządzeń i elementów do instalacji wiatraków, konsekwencje przyrodnicze, w tym zagrożenie dla siedlisk ptaków.
Prawo zbyt liberalne
Mieszkańcy zdają sobie sprawę, że problem ochrony środowiska naturalnego to także problem jakości ich życia. Z drugiej strony mają świadomość tego, że inwestycje i rozwój przedsiębiorczość, choć w to środowisko naturalne ingerują, pozwalają na tworzenie miejsc pracy, generują przychody dla gmin, w których powstają. Dlatego też tak ważne jest stanowienie odpowiedniego prawa, które zabezpieczy interesy zarówno mieszkańców, jak i da szanse na rozwój przedsiębiorcom.
- Niestety, w Polsce prawo ochrony środowiska, ze względu na wymogi unijne, tworzone było szybko i często niestarannie - mówi poseł Smoliński. - W konsekwencji jego zapisy są zbyt liberalne, porównując z legislacją innych krajów unijnych. Do tego często istniejące prawo jest łamane czego przykładem są inwestycje farm wiatrowych na Żuławach. A ciężar skutków słabego prawa i jego łamania odczuwają najsłabsze ogniwa tego łańcucha: natura i mieszkańcy.
Stąd decyzja o proteście wobec łamania prawa przez inwestorów farm wiatrowych na Żuławach. Tego samego dnia odbędzie się poświęcona problemowi konferencja prasowa.
Konferencja w środę
Stowarzyszenie Aktywności Społecznej im. Tadeusza Rejtana zaprasza na konferencję „Elektrownie wiatrowe na Żuławach”, która odbędzie się 10 sierpnia o godz. 17.00 w Jazowej k. Elbląga. W konferencji udział wezmą m.in.: posłanka Iwona Arent, poseł Kazimierz Smoliński, Waldemar Badeński, prezes Stowarzyszenia Aktywności Społecznej im. T. Reytana (SAS), inż. Czesław Lakarewicz i dr Danuta Oleksiak (SAS).
Przeczytaj także:







Napisz komentarz
Komentarze