Stowarzyszenie "Nasz Gdańsk" ma od niedawna nowy adres: ul. Świętego Ducha 119. Ściśle biorąc zajmujemy lokal na parterze dwóch dawnych kamieniczek - nr 119 i 117. Według historycznej numeracji z roku 1853 (niepotrzebnie w tym miejscu zmienionej) pierwsza z nich nosiła nr 77, druga 78. Zresztą łatwiej jest mówić o numerach fasad, bo dzisiejsze budynki obejmują nawet do kilkunastu dawnych numerów.
Stowarzyszenie rezyduje więc na jednej z najszacowniejszych i najpiękniejszych ulic
Głównego Miasta.
Na Głównym Mieście - ulica najdłuższa
Jej nazwę, pochodząca od szpitala, przeniesionego
później w rejon IV Grobli, zapisano w księgach gruntowych już w 1336
roku, najpierw po łacinie (platea Sancti Spiritus), później po
niemiecku (Heiligegeistgasse). W spisie posesji klasztoru
żarnowieckiego z 1552 r. występuje także w wersji polskiej (ulica S.
Ducha). Jest to na Głównym Mieście ulica najdłuższa. Podobnie jak
pozostałe główne ulice prowadzi do portu na Motławie. Na nabrzeże
wychodzi się przez bramę Świętego Ducha, zwaną niegdyś Dolną, bo była
także druga, Górna Brama Św. Ducha - od strony Targu Drzewnego,
zresztą częściej nazywana Ludwisarską. Znaczenia dodawał naszej ulicy
kamień, widoczny jeszcze po wojnie w bruku niedaleko ul.
Przędzalniczej, oznaczający geometryczny środek miasta w obrębie
nowożytnych fortyfikacji. Można sprawdzić, że jednakowo daleko stąd do
bramy Żuławskiej i dawnej Bramy Majorów (na końcu Nowych Ogrodów), a
także do dawnych bram Peterszawskiej (przy wiadukcie na trakcie Św.
Wojciecha) i Św. Jakuba (przy Archiwum).
Fryz z roślinnych wici i rozetek. Rzygacze mają postać głów stworów morskich.
Przed schodkami - granitowe kule
Obie "nasze" fasady odtworzono po zniszczeniach ostatniej wojny. W
przypadku numeru 121 robił to zresztą znakomity architekt Stanisław
Michel, któremu się jeszcze wówczas nie śniło, że w przyszłości będzie
należał do "Naszego Gdańska". Znając jego rzetelność możemy być pewni,
że nawet gdyby wiedział, że nadaje postać przyszłej siedzibie
Stowarzyszenia, w którego działalność miał włożyć tyle serca, nie
zmieniłby ani jednego szczegółu. Rekonstrukcję obu fasad można uznać
za wzorową.
Ich opis oprzemy na wydanym niedawno katalogu zabytków
Głównego Miasta:
Nr 117 (d. nr 78). W l. 1768-1804 kamieniczka należała do C. F. von
Bergmanna i zapewne w tym czasie została przebudowaną na
klasycystyczną. Odbudowana wg projektu Alfonsa Raka, ma cztery
kondygnacje. Pod trzecim piętrem zdobi fasadę fryz z roślinnych wici i
rozetek. Uskokowy szczyt z półkolistym świetlikiem wieńczy trójkątny,
gzymsowany naczółek. Stalowa balustrada przedproża wykorzystuje motywy
przenikających się kół, rzygacze mają postać głów stworów morskich,
przed schodkami umieszczono granitowe kule. Dodajmy, że balustrada
jest dokładnie taka jak przedwojenna, pochodząca zapewne z czasu
przebudowy. Żółty tynk, jakim pokryto fasadę, wymaga odnowy.
Właścicielem był dyrektor Gimnazjum Św. Jana i Biblioteki
Miejskiej, Matthias Gotthilf Löschin
Nr 119 (d. nr 77). Kamieniczka w stylu niderlandzkiego manieryzmu
została wzniesiona w 1573 r. W XVIII w. otynkowano elewację i
częściowo zmieniono układ wnętrz. W l. 1824-1868 właścicielem był
wybitny gdański historyk, dyrektor Gimnazjum Św. Jana i Biblioteki
Miejskiej, Matthias Gotthilf Löschin. Przy odbudowie zrekonstruowano
fasadę wg stanu przed zniszczeniem, z wykorzystaniem żółtych
niderlandzkich cegiełek, tzw. mopek. Trójkondygnacyjna kamieniczka
odzyskała wysoką sień. Fasadę zdobią międzykondygnacyjne fryzy o
dekoracyjnym układzie cegieł, nad oknami widnieją łęki odciążające.
Dwustrefowy szczyt, przedzielony belkowaniem, jest obrzeżony
wolutowymi spływami i pseudopilasterkami. W górnej strefie umieszczono
okrągły świetlik w opasce, połączonej listwami z obrzeżem; wieńczy go
trójkątny naczółek z szyszką na postumencie. Na osi środkowej znajduje
się kamienno-ceglany portal pilastrowy z belkowaniem i maszkaronem w
kluczu archiwolty. Część przedproża zajmuje tzw. szyja z zejściem do
piwnicy. Płytę balustrady, ujętą w boczne słupki z festonami, zdobi
płaskorzeźbiony rocaillowy kartusz, rzygacz ma postać głowy delfina.
Przed schodami stoją autentyczne słupki w formie waz. Stan zachowania
fasady jest dobry.
Matthias Gotthilf Löschin! Chyba każdy historyk naszego miasta zna
jego Historię Gdańska (Geschichte Danzigs), w wydaniu z lat 1822-23,
oraz przewodnik po Gdańsku i okolicach, którego cztery wydania
ukazywały się w latach 1828-1860. Te dzieła już dawno powinny być
przetłumaczone na język polski i wydane, oczywiście z aktualnym
komentarzem, koniecznym dla uniknięcia nieporozumień.
Spójrzmy jeszcze na sąsiadów
Warto przypomnieć, że w roku 1865 Löschin uzyskał godność Honorowego
Obywatela Gdańska i chociaż dawne prawa dziś nie obowiązują, w tym
przypadku uznajemy ten akt za całkowicie uzasadniony.
Spójrzmy jeszcze na sąsiadów. Autorem kamieniczki nr 115 (d. nr 79)
z 1568 r. był najprawdopodobniej Hans Kramer, twórca Lwiego Zamku
(Długa 35), Domu Angielskiego i Zielonej Bramy. Na balustradzie
przedproża wyrzeźbiono w początkach XVIII w. młodzieńca, który próbuje
trzymanym w ręku kąskiem ułagodzić psa, broniącego mu dostępu do
ukochanej. Utrzymane w podobnym wolutowym stylu płyty balustrady
przedproża nr 121 (d. nr 76) przedstawiają sceny biblijne:
wyprorokowane przez Daniela szaleństwo Nabuchodonozora, który przez
siedem lat jadł i pił ze zwierzętami (płytę niedawno ktoś uszkodził!),
i samego Daniela w lwiej jamie. Cała ta dolna część ulicy była równie
piękna jak ul. Mariacka. Planowana odbudowa drugiej strony może
przywrócić dawne piękno, pod warunkiem, że będą to wiernie
zrekonstruowane kamieniczki z przedprożami, a nie nacechowane
prymitywizmem "rekompozycje w formach współczesnych".
Reklama
Ocalić od zapomnienia: Świętego Ducha
GDAŃSK. Ulica Świętego Ducha - jedna z najszacowniejszych i najpiękniejszych ulic Głównego Miasta. Planowana odbudowa drugiej strony może przywrócić dawne piękno, pod warunkiem, że będą to wiernie zrekonstruowane kamieniczki z przedprożami.
- 14.08.2011 00:00 (aktualizacja 01.04.2023 12:40)

Reklama









Napisz komentarz
Komentarze