Ekspozycja czynna będzie w Gdańsku do 22 stycznia 2012 r. i wraca do Sibiu.
Portrety, sceny mitologiczne, pejzaże
- Eksponujemy blisko pięćdziesiąt dzieł malarzy włoskich działających od końca XV do XVIII wieku. - powiedział Wojciech Bonisławski, dyrektor Muzeum Narodowego w Gdańsku. – Są to rzadkiej urody: portrety, sceny mitologiczne, pejzaże. Dominują obrazy powstałe w Wenecji i Rzymie w okresie od końca XVI do połowy XVIII wieku, w mniejszym stopniu prezentowana jest twórczość artystów działających w Neapolu i Mediolanie.
Kolekcja nie była wcześniej prezentowana w Polsce, a od niedawna tylko fragmenty kolekcji udostępniane są poza Rumunią.
Wystawa jest efektem umowy podpisanej w 2010 roku przez Muzeum Narodowe w Gdańsku i w Muzeum Narodowe im. Brukenthala w Sibiu w Rumunii. Jako kontrofertę Muzeum Narodowe w Gdańsku przygotowało i udostępniło publiczności Sibiu część własnych zbiorów. W tamtejszym muzeum od 13 września 2011 czynne są dwie ekspozycje. Pierwszą - „Nec Temere, Nec Timide” tworzą arcydzieła malarstwa gdańskiego. Prezentacja druga to „Wyznania wiary, Symbole dumy. Dzieła złotników dla gdańskich patrycjuszy ze zbiorów Muzeum Narodowego w Gdańsku. Wystawa czynna będzie do 29 stycznia 2012 r.
- Polecam szczególnie dzieła tytułowe – kontynuuje Wojciech Bonisławski. – „Ukrzyżowanie” Antonella da Messyny, niewielki obrazek malowany temperą na gruszowej desce, rzadkiej piękności; znakomite dzieło Tycjana „Ecce Homo” powstałe pod koniec życia wielkiego artysty oraz - nieduży, ale bardzo uroczy - portrecik Veronesa wycięty z większej całości, sygnaturę artysta umieścił na kołnierzyku chłopca, co świadczy, że bardzo pracę cenił.
- Użyłbym praktycznego argumentu, miejscowość Sibiu w Siedmiogrodzie trudno wskazać na mapie, nie lądują tam samoloty - powiedział dr Marcin Kaleciński, kurator wystawy „. – Antonello da Messina, Tycjan i Veronese. Mistrzowie malarstwa włoskiego”. - Radzę się do Muzeum Narodowego w Gdańsku wybrać, stanowczo łatwiej tu dotrzeć, niż do Siedmiogrodu. Cieszmy się, że z tak odległego miejsca dotarły do nas dzieła, jak określają historycy sztuki – nieopatrzone. Jedna czwarta eksponowanych obrazów wydobyta została z magazynów, a więc i w Rumunii nie ogląda się ich na co dzień. Tamtejsi kustosze nie do końca przysłane dzieła znali, co dało mi okazję i radość przebadania ich w Polsce.
Trzy arcydzieła
Z katalogu wystawy:
„Ukrzyżowanie Antonella da Messiny – niewielki obrazek malowany temperą na gruszowej
desce, a przeznaczony do prywatnej dewocji, ukazuje surową, ascetyczną Golgotę w perspektywicznym ujęciu stosowanym przez malarzy niderlandzkich. Maria, święte niewiasty
i Jan w środku dnia lamentują pod krzyżem, szczelnie otuleni w płaszcze załamujące się
kaskadowo na sposób jeszcze gotycki. Poprzez uproszczenie form wywołują najbardziej
abstrakcyjne skojarzenia, w tym z wydobywającymi się z kokonu owadami. Przy daleko
idącym stypizowaniu twarzy różnicują ich jedynie dłonie, tworzące małe repertorium
średniowiecznych gestów rozpaczy. Ukrzyżowany i łotrzy mają więcej człowieczej
naturalności i pokory. Malarz poprzez oddanie w sposób uproszczony, acz poprawny,
anatomii oraz konsekwentne stosowanie światłocienia nadaje tym postaciom, już na
sposób renesansowy, „bryłę” i „ciężar”. W potraktowanym topograficznie pejzażu Mesyny widocznym w tle należy szukać raczej ukłonu w stronę lokalnego zleceniodawcy niż rzucenia
na Mesynę odium miasta, które, jak Jerozolima, odwróciło się od Pana. Obraz Antonella
stanowi swoiste laboratorium form, możemy śledzić w nim ewolucję w postrzeganiu świata
przez artystę.
Ecce homo Tycjana to obraz dla zaawansowanych. Tycjan – starzec, który widział już
wszystkie kolory – w tym dziele używa naprawdę niewielu. Ich tajemny, „alchemiczny”
melanż tli się w szaro-srebrzystej poświacie. Ten, który oddawał charme i lśnienie wszystkich
faset świata weneckiego, wybiera surową lakoniczność jako naturalny finał swej artystycznej
drogi, formułę skądinąd zgodną z postulatami katolickich reformatorów sztuki. To nie jest
malarska medytacja Tycjana o upokorzeniu Króla Żydowskiego, to Chrystus medytujący o
nas. Unikający naszego spojrzenia. Tycjan dla zaawansowanych duchem.
I wreszcie Veronese. Nawet jeśli wiązany z nim uroczy portrecik został wycięty z większej
całości, to fakt umieszczenia sygnatury artysty na kołnierzyku świadczy o tym, iż on sam go
cenił. Wizerunek zapewne namalowany z natury, alla prima (bez wcześniejszych szkiców),
cienko naniesioną warstwą farby (malarz wyzyskuje fakturowo sploty grubo tkanego płótna), potwierdza wirtuozerię Veronesa, ową łatwość i nieomylność z jaką kształtuje dekoracyjne formy. Patrząc na to bezpretensjonalne dzieło, można odnieść wrażenie, że to nie my zaglądamy do świata owego weneckiego „pazia”, ale ów chłopczyk o pyzatej buzi przekroczył granicę światów. Ma oczy szeroko otwarte w dziecięcym zadziwieniu, jest porażająco żywy i prawdziwy. Nie można przejść obok niego obojętnie.”
Sprzęty katolickie i protestanckie oraz naczynia świeckie
- Od około dziesięciu lat muzeum w Sibiu jest otwarte na Europę, ale na Paryż, Monachium, Tokio, Mediolan. Gdańsk stoi teraz na równi z tymi miastami – kontynuuje Kaleciński. – W przyszłym roku planowana jest w Muzeum Narodowym w Gdańsku kolejna odsłona – będzie pokazywane malarstwo niemieckie ze zbiorów Muzeum Narodowe im Brukenthala w Sibiu w Rumunii.
Druga wystawa - złotnictwa „Skarby Siedmiogrodu. Złotnictwo z kolekcji Muzeum Narodowego Brukenthala w Sibiu, Rumunia” jest pierwszą w Polsce szerszą prezentacją złotnictwa siedmiogrodzkiego. W polskich zbiorach muzealnych zabytków złotniczych z tego regionu nie ma. Obejrzeć można kunsztowne wyroby złotnicze wykonane w okresie od XIV do XIX wieku w warsztatach Sibiu oraz z innych ośrodków transylwańskich, a także stołowe srebra austriackie i niemieckie licznie importowane do Transylwanii. W pokazanym zbiorze znajdują się sprzęty katolickie i protestanckie oraz naczynia świeckie. Szczególnie cenne są wczesne srebra sakralne z okresu od XIV do XVI wieku - kielichy, puszki, monstrancje, krzyże. Przedmioty mają ciekawą formą i technikę wykonania, która nie była stosowana w rzemiośle gdańskim. Do najbardziej cennych należą kielichy mszalne zdobione filigranem oraz dzieła - dokumenty historyczne, na przykład eitafium Gregora Apaffi. Na uwagę
zasługuję wyroby wykonane z użyciem naturaliów - łupiny orzecha kokosowego, kości czy
szlachetnego drewna. W prezentowanym zbiorze znajduje się także kilka dzieł unikatowych,
o mistrzowskim poziomie rzemiosła, ciekawej ikonografii i znakomitej klasie artystycznej, na przykład kufel Semrigera II.
Na tym współpraca obu muzeów się nie kończy, być może zobaczymy wkrótce w Gdańsku kolekcję etnograficzną, która w Sibiu jest wyjątkowo bogata i unikatowa. Zainteresuje to nas z pewnością zwłaszcza, że Siedmiogród historycznie jest związany z Polską, stamtąd pochodził król Polski, Stefan Batory.
Wystawie towarzyszy piękny, bogato lustrowany, katalog. Muzeum Narodowe w Gdańsku serdecznie zaprasza młodzież szkolną do udziału warsztatach w programie edukacyjnym związanymi z wystawą.
Reklama
Te skarby trzeba zobaczyć! Malarstwo Antonello da Messina, Tycjana, Veronesa“ i złotnictwo z Siedmiogrodu
GDAŃSK. Dwie wystawy: mistrzów malarstwa włoskiego Antonello da Messiny, Tycjana i Veronesa oraz złotnictwa „Skarby Siedmiogrodu” oglądać można w Muzeum Narodowym przy ul. Toruńskiej w Gdańsku. Bezcenne dzieła pochodzą ze zbiorów Muzeum Narodowego im. Brukenthala w Sibiu w Rumunii i po raz pierwszy prezentowane są w Polsce.
- 01.10.2011 00:00 (aktualizacja 09.07.2023 16:59)

Reklama










Napisz komentarz
Komentarze