Rzecznik prasowy gdańskiej prokuratury Krzysztof Trynka poinformował, że wśród zarzutów postawionych Jackowi K. jest zażądanie w marcu 2008 r. łapówki w postaci dwóch mieszkań od miejscowego biznesmena Sławomira Julke.
Zdaniem biznesmena, który planował przebudować strych kamienicy w Sopocie, prezydent chciał dostać lokale jako zapłatę za pomoc w uzyskaniu od swoich urzędników koniecznych pozwoleń na przebudowę. Przedsiębiorca nagrał rozmowę z prezydentem Sopotu i dostarczył śledczym kopię nagrania. Jak zeznał Julke, dyktafon, na którym znajdował się oryginał, został zniszczony.
Karnowskiemu prokuratura postawiła także trzy zarzuty dotyczące przyjęcia przez niego korzyści majątkowych w wysokości ok. 60 tys. od miejscowego dilera samochodowego Włodzimierza G. Miał on m.in. sprzedawać prezydentowi Sopotu trzy auta po zaniżonej cenie i za darmo je serwisować.
Ostatni zarzut korupcyjny dotyczy relacji Karnowskiego z miejscowym przedsiębiorcą Marianem D. Według prokuratury, prezydent przyjął od niego korzyść majątkową w postaci wykonanych bezpłatnie na swojej posesji usług budowlanych o wartości 2 tys. zł.
Śledczy zarzucili też Jackowi K., że w 2007 r. - przed przetargiem na samochody dla magistratu - złożył fałszywe oświadczenie, w którym stwierdził, że z firmą prowadzoną przez Włodzimierza G. nie łączą go stosunki, które mogą budzić wątpliwości co do jego bezstronności wobec tej firmy. Prezydent przyznaje jednak, że już od kilku lat diler samochodowy jest jego dobrym znajomym.
Oprócz prezydenta Sopotu, prokuratura oskarżyła także Włodzimierza G., Mariana D. oraz dwóch urzędników sopockiego magistratu: Jarosława S. i Wojciecha Z., którzy ułatwili dilerowi wygranie przetargu na zakup samochodów dla Urzędu Miejskiego.
W poniedziałek prezydent Sopotu zapowiedział, że w razie skierowania do sądu aktu oskarżenia w jego sprawie, ujawni - choć grozi mu za to kara - wszystkie związane z nią materiały. Jego zdaniem, świadczą one o jego niewinności i tendencyjności działań organów ścigania.
Zdaniem oskarżonego, akta świadczą o tym, że prowadzone przeciwko niemu postępowanie było "śledztwem na zamówienie". - Chciano wykreować aferę sopocką, ale tej afery nie udało się wykreować. (...) Było takie ciśnienie na kreowanie tego wszystkiego - mówił w poniedziałek Jacek K., sugerując przy tym, że uknuto przeciwko niemu intrygę, która miała swój początek za czasów, gdy ministrem sprawiedliwości był Zbigniew Ziobro, a szefem CBA - Mariusz Kamiński.
(Interia.pl)
Reklama
"Śledztwo na zamówienie"? Prezydent Sopotu oskarżony o korupcję, kara - do 8 lat więzienia
SOPOT. Prezydent Sopotu został oskarżony przez prokuraturę o korupcję. Akt oskarżenia przeciwko Jackowi K. - zawiera sześć zarzutów, w tym pięć korupcyjnych. Akt oskarżenie skierowała do sądu Prokuratura Apelacyjna w Gdańsku. Prezydentowi grozi do ośmiu lat więzienia. Zdaniem oskarżonego, akta świadczą o tym, że prowadzone przeciwko niemu postępowanie było "śledztwem na zamówienie".
- 17.06.2010 00:00 (aktualizacja 01.04.2023 12:35)

Reklama





Napisz komentarz
Komentarze