- W ubiegłym roku z chińskich stoczni odebraliśmy cztery masowce o nazwie Podlasie, Pomorze, Kaszuby i Roztocze. W tym roku naszą flotę zasili kolejnych sześć statków z tej serii. Mogą one przewozić 38 tys. ton ładunków - powiedział PAP rzecznik PŻM Krzysztof Gogol.
Chińczycy mają polskie kontrakty
PŻM zakontraktowała także w chińskich stoczniach trzy jeziorowce, którymi można przewozić przez największe amerykańskie jeziora ładunki do 30 tys. ton. Łączna liczba zakontraktowanych jeziorowców w chińskiej stoczni Mindge wynosi osiem. W kolejnych latach chcemy odebrać ich pięć. Tymi statkami PŻM transportuje stal na potrzeby amerykańskiego przemysłu motoryzacyjnego.
Polski armator zamawia również w chińskich i japońskich stoczniach tzw. panamaksy, czyli największe statki, które mogą przepływać przez Kanał Panamski. PŻM ma zakontraktowanych osiem takich statków o nośności 80 tys. ton oraz 82 tys. ton. W tym roku chińska stocznia New Times Shipyard zamierza oddać PŻM jeden taki statek. Armator zamówił także w chińskich stoczniach osiem mniejszych statków o nośności 16 tys. 900 ton ładunków.
W kryzysie polski armator ma się dobrze
Mimo głębokiego kryzysu na światowym rynku przewozów morskich PŻM bez przeszkód realizuje swój program inwestycyjny.
90 proc. statków będących własnością największego polskiego armatora stanowią masowce służące m.in. do przewozu węgla i zboża. Do 2015 roku flota PŻM wzbogaci się o 34 masowce. Przedsiębiorstwo podpisało kontrakty na ich budowę ze stoczniami w Chinach oraz Japonii.
PŻM jest największym polskim armatorem oraz jednym z największych w Europie. Przedsiębiorstwo posiada 71 statków o łącznej nośności ponad 2 mln ton, w tym masowce, siarkowce oraz promy. Zajmuje się przewozem ładunków masowych, w tym fosforytów (m.in. dla zakładów chemicznych w Policach oraz firmy Ciech), węgla, zboża, koksu, stali, minerałów. Armator jest także światowym liderem na niszowym rynku przewozów płynnej siarki.
A polskie stocznie pod młotek...
PŻM ma już 58 lat. 10 lat mniej od Stoczni Gdynia, którą rząd polski zgodził się zlikwidować – na polecenie Komisji Europejskiej. Stocznia należy do najnowocześniejszych w świecie, jest w stanie produkować statki niemal pod każde zamówienie. Szkoda, że nie stworzono warunków, aby polski armator mógł zamawiać statki w polskich stoczniach.
Reklama
Polskie stocznie upadają, a polski armator kupuje statki u Chińczyków
POMORZE. Polska Żegluga Morska w tym roku kupi 10 nowych statków wyprodukowanych w chińskich stoczni. Szkoda, że polski rząd nie stworzył warunków, aby w polskich stoczniach mogły być budowane statki dla polskiego armatora.
- 29.04.2009 00:00 (aktualizacja 07.08.2023 00:21)

Reklama






Napisz komentarz
Komentarze