niedziela, 14 grudnia 2025 13:21
Reklama

Stoczniowcy są proszeni o dokończenie budowy ostatniego statku

GDYNIA. Stoczni Gdynia S.A. przestała formalnie istnieć. Majątek sprzedano, ludzi zwolniono, lecz został jeszcze przy nabrzeżu jeden nie do końca zbudowany statek. Nie ma komu i z za co go wykończyć. Potrzeba na miesiąc pracy ok. 900 pracowników.
Stoczniowcy są proszeni o dokończenie budowy ostatniego statku
W piątek zakończyła pracę w Stoczni Gdynia ostatnia duża grupa stoczniowców - 3350 osób. Takie są konsekwencje wdrażania specustwy stoczniowej nakazującej  - według polecenie Komisji Europejskiej - sprzedaż majątku stoczni i zwolnienie wszystkich pracowników.
Jednakże nie udało się do końca maja zbudować zakontraktowanego wiele lat temu samochodowca dla armatora izraelskiego. Statek stoi przy nabrzeżu, do zakończenia prac wyposażeniowych potrzebnych jest ok. 900 stoczniowców na miesiąc pracy. Zatem trzeba tych pracowników na nowo zatrudnić. Zwolnieni pracownicy, niezbędni do prac wykończeniowych, otrzymali propozycję propozycje podpisania umów czasowych. Nie wiadomo, czy ją przyjmą.
 
"Dobry interes" do zafundowania
14 maja znaczący majątek Stoczni Gdynia wylicytowała tajemnicza firma - pośrednik jakiejś innej firmy zagranicznej. Formalnie majątek w częściach kupiło konsorcjum United International Trust - za ok. 270 mln zł. Kwota jest niewielka - kilka lat temu inwestorzy byli chętni na zakup stoczni za wiele wyższą cenę - i co ważne - z gwarancjami, że będą tam miejsca pracy dla niemal całej załogi i będzie prowadzona produkcja statków (dająca utrzymanie dziesiątkom tysięcy pracownikom firm kooperujących). Teraz jest wielka niewiadoma, kto kupił okazyjnie bezcenne nabrzeża, nowoczesny dok z unikalną bramownicą, hale, dźwigi, narzędzia? Czy zatrudni od nowa stoczniowców, czy da zatrudnienie firmom z branży stoczniowej?
Przy okazji pytanie, za czyje pieniądze będzie zbudowany ostatni deficytowy statek - przepiękny Ro-Ro samochodowiec dla armatora izraelskiego? Wiadomo, że od stycznia  br. na utrzymanie stoczni były kierowane pieniądze z funduszu... pracy! Budowa ostatnich kilku statków była finansowana z podatków - z Funduszu Gwarantowanych Świadczeń Socjalnych. Każdy z podatników zatem dokładał ze swojej kieszeni do "dobrego interesu" jaki niewątpliwie zrobił z wybudowanych poniżej kosztów budowy zagraniczny armator. Teraz trzeba będzie jeszcze dołożyć do wykończenia ostatniego samochodowca, gdyż w innym wypadku podatnicy zapłacą karę armatorowi za nie wywiązanie się z kontraktu.

Podziel się
Oceń

Napisz komentarz

Wysyłając komentarz akceptujesz regulamin serwisu portalpomorza.pl z siedzibą w Tczewie jest administratorem twoich danych osobowych dla celów związanych z korzystaniem z serwisu. Zgodnie z art. 24 ust. 1 pkt 3 i 4 ustawy o ochronie danych osobowych, podanie danych jest dobrowolne, Użytkownikowi przysługuje prawo dostępu do treści swoich danych i ich poprawiania.

Komentarze

Reklama
Reklama
Reklama
bezchmurnie

Temperatura: 7°C Miasto: Gdańsk

Ciśnienie: 1020 hPa
Wiatr: 19 km/h

Reklama
Reklama
Ostatnie komentarze
Reklama