Puchar Świata Strong Man Stone Design dla Grzegorza Szymańskiego

W Pucharze Świata uczestniczył Mariusz Pudzianowski. Pięciokrotny mistrz świata nie mógł jednak wystąpić z powodu kontuzji i pełnił rolę sędziego.

Dominator motywator
- Miałem poważną kontuzję i staram się nie ryzykować jej odnowienia przed najważniejszymi imprezami - Mistrzostwami Europy w Bartoszycach i wrześniowymi Mistrzostwami Świata - tłumaczył Mariusz Pudzianowski.
Popularny Pudzian, nazywany z racji swoich osiągnięć w sporcie strongman dominatorem, chociaż nie walczył o punkty, był bardzo widoczny. Wszędzie było go pełno, tryskał humorem. W każdej z konkurencji był nie tylko głównym sędzią, ale także „motywatorem” dla zawodników. Nie zapominał o kibicach, cierpliwie podpisywał plakaty dla tczewskich widzów, udzielał wielu wywiadów.

Na początek - przeciąganie tira
O triumf na tczewskim bulwarze walczyło 8 strongmenów w 8 konkurencjach. Pierwszą - przeciąganie tira - rozstrzygnięto kilka godzin przed oficjalnym otwarciem zawodów. Do jej rozegrania potrzebne było sporo miejsca na parkingu. Część główna zawodów rozpoczęła się po godz. 15.00.
Piękna pogoda i siłacze ściągnęły na nadwiślański bulwar tysiące widzów. Było mnóstwo osób przyjezdnych, bowiem impreza była propagowana w wielu miastach Pomorza, także w Trójmieście.
Sama rywalizacja była pasjonująca. Emocji i mrożących krew w żyłach wydarzeń nie brakowało. Była heroiczna walka, kontuzje, zasłabnięcia i znakomite wyniki. Pomimo udziału zawodników zagranicznych ze Stanów Zjednoczonych, Wielkiej Brytanii, Szwecji, Łotwy i Estonii, to Polacy od początku wiedli prym w tczewskich zawodach o randze Pucharu Świata.

Polacy najlepsi
Wyciskanie platformy z quadem wygrał Krzysztof Radzikowski. W walce, polegającej na przenoszeniu ogromnych kowadeł, najlepszy był Grzegorz Szymański.
- Mam nadzieję znaleźć się dziś na podium - mówił skromnie po tej konkurencji późniejszy zwycięzca.
Polacy w kolejnych konkurencjach, zegarze z hostessami, marszu buszmena i uścisku herkulesa zwiekszali przewagę nad rywalami. Jedynie Estończyk Tarmo Mill wygrał dwie konkurencje, ale w innych tracił.
Już za półmetkiem zmagań trójka naszych siłaczy zajmowała trzy czołowe miejsca. Prowadził zawodnik z Kościerzyny Sławomir Toczek, drugi był Szymański, a trzeci Radzikowski.
- W strongman trzeba być równym i wszechstronnym - mówił Mariusz Pudzianowski. - Lepiej zajmować cały czas trzecie, czwarte miejsca niż raz pierwsze, raz ostatnie. Stawiam na zwycięstwo Szymańskiego, kto będzie za nim, trudno powiedzieć - mówił przed trzema ostatnimi konkurencjami dominator.
Jego słowa się potwierdziły. Szymański nie dał szans rywalom - wygrał jeszcze ładownie kamiennych kul i tzw. „schody”.
Rozkręcał się i... wygrał
Rywalizacji ośmiu siłaczy towarzyszyło wiele atrakcji dla widzów. Pokazy fitness, karate i tańca, występy muzyczne, konkursy dla publiczności. Jednak tysiące widzów czekało na rywalizację najsilniejszych. Zwyciężył pochodzący z Trzebiatowa Szymański, który już przed ostatnia konkurencja miał dużą przewagę nad drugim w klasyfikacji Toczkiem. O Szymańskim mówi się, że będzie następcą Pudzianowskiego.
- Dobrze mi dziś szło, rozkręcałem się, byłem na fali - mówił 26-letni strongman z Trzebiatowa. - Tczew będę wspominał bardzo miło, pozdrawiam wszystkich mieszkańców tego miasta - dodał zwycięzca zawodów.

Ponad 10 tys. widzów!
W trakcie czterogodzinnej imprezy zorganizowanej przez Romana Liebrechta i Jarosława Dymka przy współpracy z tczewskim samorządem przez bulwar przewinęło się mnóstwo widzów.
- Widowisko fajne, jest co oglądać - mówiła pani Jadwiga z Tczewa. - Ogromna masa ludzi, trudno o dobre miejsce, żeby dobrze zobaczyć jak strongmeni radzą sobie z tymi wielkimi ciężarami.
Większość oceniała imprezę pozytywnie, choć jak zwykle brakowało głosów krytycznych.
- Typowa „masówa” - stwierdził 32-letni tczewianin Marek. - Największy błąd tej imprezy to jej długość. Wystarczyłyby dwie godziny, wątpię czy dużo osób wytrzymało ponad cztery.
Choć liczba widzów jest trudna do oszacowania, mówi się że na bulwar przybyło ponad 10 tys. osób i nie jest to z pewnością liczba przesadzona.

Wyniki PŚ Strong Man Stone Design
Grzegorz Szymański - 55 pkt.; 2. Sławomir Toczek – 47; 3. Krzysztof Radzikowski (wszyscy Polska) – 43; 4. Johannes Arsjo (Szwecja) - 40,5; 5. Tarmo Mitt (Estonia) – 39; 6. Terry Hollands (Wielka Brytania) – 31; 7. Raivis Vidzis (Łotwa) – 17; 8. Kevin Nee (USA) - 10,5 (kontuzja).