Jak powiedziała w Radiu Beata Domitrz-Borszewska z pomorskiej policji, jest podejrzenie o naruszenia ciszy wyborczej na Pomorzu. O zdarzeniu poinformowano prokuratora. Policjanci wykonali dokumentację, która zostanie przesłana do Warszawy. Tam ocenią, czy doszło do złamania ciszy wyborczej i jakie były motywy takiego działania - przypadek, niedopatrzenie wydawcy lub kolportażu czy celowe działanie o charakterze politycznym.
Policja starogardzka nie chce ujawniać jakiego tygodnika dotyczy ta sprawa. "Informacje" na ten temat rozchodzą się szybko po mieście, lecz oficjalnie nie ma potwierdzenia, że chodzi o lokalne pismo rozchodzące się na Kociewiu, głównie w Starogardzie Gd.
- Sprawa nie dotyczy tygodnika lokalnego "Gazety Kociewskiej", który ukazuje się w środy i jest w tym dniu kolportowany do kiosków - powiedziano nam w Redakcji Centralnej Wydawnictwa Pomorskiego. - Nasze tygodniki wydawane na Pomorzu przestrzegają prawa. Jesteśmy liderem na lokalnym rynku medialnym, jesteśmy niezależni i nie jest nam potrzebna do promocji czy zarabiania tego rodzaju działalność o charakterze politycznym - tym bardziej, jeżeli narusza ona ciszę wyborczą. Trudno nam wskazywać na inne, tygodniki lokalne, które być może w celach komercyjnych, politycznych lub wręcz promocyjnych naruszają prawo i wchodzą w grę zamiast pilnować polityków. Tę sprawę powinna wyjaśnić prokuratura. Nie nam oceniać metod działania innych wydawców.
Spot w telewizji kablowej
Podobna sytuacja był w Kole, gdzie jest podejrzenie, że lokalna telewizja kablowa złamała ciszę wyborczą. Policja otrzymała "donos" od kobiety, która twierdzi, że zobaczyła w kablówce spot wyborczy jednego z kandydatów do Parlamentu Europejskiego.
Poinformowała o tym policję. Zabezpieczono materiały, sąd rozstrzygnie czy w tym przypadku naruszono prawo.
Odezwały się "Wieści z Kociewia"
Dzisiaj zadzwoniła do nas pani redaktor z tygodnika lokalnego "Wieści z Kociewia" twierdząc, że ta sprawa ich nie dotyczy. Żądała ZDJĘCIA TEKSTU z portalu i usunięcia wszystkich komentarzy w portalu, które miały by sugerować, że tym tygodnikiem, który złamał "ciszę wyborczą" jest pismo przez nią redagowane.
ŻADNYCH WIADOMOŚCI
No cóż, takich komentarzy ani sugestii, że chodzi o ten właśnie tygodnik nie ma ani w tekście ani w komentarzach. Jednakże dla uczciwości dziennikarskiej informujemy, że taki "uprzejmy" telefon był. Także uprzejmie zamieszczamy ten sygnał. Trudno byłoby natomiast - z szacunku dla Czytelników "zdjąć"tekst z portalu. A co do komentarzy - tutaj pole jest ograniczone, można komentować - byle zgodnie z prawem.
Nikt nie dzwonił natomiast z innych redakcji tygodników lokalnych wychodzących w Starogardzie Gd. Nadal policja nie ujawnia o jaki to tygodnik chodzi. Zatem nie ma w tej sprawie dalszych ani dobrych ani złych "wiadomości" (nie piszemy słowa "dobrych wieści", aby nie sugerować, że chodzi o "Wieści" - przez duże "W").
Tygodnik lokalny naruszył ciszę wyborczą?
STAROGARD GD. Do kiosków w Starogardzie Gd. trafił w czasie ciszy wyborczej lokalny tygodnik, w którym zamieszczono wywiady z dwoma osobami startującymi do Parlamentu Europejskiego. Pismo wydano z datą piątkową, lecz do sprzedaży trafiło dopiero w sobotę. Prokuratura zajęła się sprawą. Policja nie chce ujawniać nazwy tygodnika, który opublikował te "wiadomości wyborcze" w ciszy wyborczej.
- 07.06.2009 09:51 (aktualizacja 01.04.2023 12:16)
Reklama






Napisz komentarz
Komentarze