Oddala się wyrok w sprawie znieważenia policjantów i pobicia jednego z nich przez znanego w Czersku działacza Samoobrony Zbigniewa Borzyszkowskiego. Sąd postanowił uznać za zasadny wniosek dowodowy oskarżonego i teraz na podstawie akt z zupełnie innego procesu zbada, czy nie było tak, że mundurowy skarżący się na uraz kolana doznał go w trakcie wcześniejszej interwencji.
Zbigniewa Borzyszkowskiego, o czym już pisaliśmy kilka tygodni temu, do roli oskarżonego w sprawie rozpatrywanej przez Sąd Rejonowy w Chojnicach przywiódł incydent, który wydarzył się 3 stycznia tego roku w hotelowej restauracji Roal w Czersku. Borzyszkowski tego dnia przyszedł tam na drinka z żoną. Według świadków zachowywał się głośno, przeszkadzał innym gościom lokalu i nie reagował na ich prośby o spokój. Ponieważ nikt z obecnych nie potrafił go uciszyć, barmanka wezwała policję. Ale widok stróżów prawa wcale nie podziałał na Borzyszkowskiego uspokajająco – przeciwnie, mężczyzna położył się na środku parkietu, wił się, wyginał, wymachiwał kończynami i, nie pozwalając założyć sobie kajdanek, niecenzuralnie odgrażał się przybyłym. Jednego z nich, Grzegorza D., kopnął w trakcie tej szarpaniny w kolano. Funkcjonariusz nie mógł po tym ciosie wrócić do pracy przez kolejne dwa miesiące.
Nikogo nie kopnąłem
Tyle wynika z zeznań interweniujących w Roalu policjantów, podającej tam drinki Jolanty Ł. i gości, którzy obserwowali zajście, a nawet w nim uczestniczyli, pomagając najpierw obezwładnić Borzyszkowskiego, a później podnieść go z podłogi.
Oskarżony jednak konsekwentnie nie przyznaje się do winy. Mówi, że nikogo nie kopnął i że to policjanci niepotrzebnie użyli wobec niego siły – założyli mu kajdanki, chociaż głośno wołał, że ma przyszytą dłoń i choruje na serce. – A na pogotowiu lekarz nawet mnie nie zbadał, tylko siedział przy recepcji i patrzył – skarżył się na pierwszej rozprawie.
Policjanta pobił kto inny
Na drugiej jeszcze pewniej niż poprzednio powtórzył zarzut, że rzekomo poszkodowany przez niego Grzegorz D. uszkodził sobie nogę w grudniu, kiedy został wezwany na interwencję do małżeństwa B. – To się działo dokładnie 12 grudnia – uściślił. – Wtedy ten policjant doznał obrażeń i zachodzi obawa, że mogą to być dokładnie te same obrażenia, które potem wykorzystał w mojej sprawie – dowodził. – Sąd postanawia dopuścić dowód z akt sprawy Barbary i Tomasza B. – ogłosiła sędzina Marzena Pańska-Przytarska. Znajduje się w nich opinia biegłego, który badał wówczas policjanta Grzegorza D. On sam zeznał poprzednio, że był zmuszony użyć siły wobec B., i że mężczyzna wybił mu palec. Kolejna rozprawa w lipcu.
Kto kopnął policjanta? Daleko do wyroku
CHOJNICE. Zbigniew Borzyszkowski, działacz Samoobrony z Czerska twierdzi, że to nie on kopnął policjanta. Sąd zbada akta innej sprawy, żeby to sprawdzić.
- 07.07.2009 00:00 (aktualizacja 21.04.2023 21:24)

Reklama






Napisz komentarz
Komentarze