Po doniesieniu o sprawie policji, kwietnik został sprawdzony przez funkcjonariusza zajmującego się zwalczaniem przestępczości narkotykowej. Stwierdził, że roślina rzeczywiście wygląda jak zakazane konopie. Były to zielone rośliny o wysokości 1,5, wsparte były bambusowych tyczkach.
Pracownica Zarządu Dróg i Zieleni w Gdańsku, która zajmuje się pielęgnacją zieleni przed gdańskim sądem twierdzi, że nie ma z tą sprawą nic wspólnego – nie wysiewała cokolwiek innego poza kwiatami. Przedstawiciel ZDiZ wyjaśnił, że kwietnik jest na bieżąco pielęgnowany, twierdzi, że miesiąc temu nie było tam tej rośliny.
Czy zatem ktoś dosadził dorodne konopie w tak symbolicznym miejscu – przez Temidą, która za tego rodzaju przestępstwa narkotykowe ostro karze? Za uprawę i posiadanie tej rośliny grozi do dwóch lat więzienia. Komu sąd taki wyrok w tej sprawie zasądzi?
Policja usunęła z kwietnika „podejrzane” rośliny. Będą poddane ekspertyzie cele ustalenia, czy to są rzeczywiście konopie i w jaki sposób znalazły się w miejscu publicznym – przed sądem i niedaleko siedziby prezydenta Gdańska Pawła Adamowicza. Wszczęto dochodzenie w sprawie umieszczenia w kwietniku tych roślin.
Półmetrowe konopie indyjskie wyrosły pod nosem prezydenta i przed wysokim sądem
GDAŃSK. Reporter Polskiej Agencji Prasowej Robert Pietrzak odkrył, że w centrum Gdańska, przed gmachem sądu okręgowego, niemal pod nosem prezydenta wyrosły na pół metra konopie indyjskie – materiał do przygotowania marihuany.
- 24.07.2009 19:19 (aktualizacja 01.04.2023 12:25)

Reklama






Napisz komentarz
Komentarze