niedziela, 14 grudnia 2025 03:02
Reklama

Pod kontrolą. Szef klubu PO dowiedział się z mediów o planach prezydenta miasta (PO)!

NASZA ROZMOWA. - Czy to możliwe, aby, jak pan publicznie powiedział, o ostrych cięciach budżetowych w budżecie miasta Gdańska dowiedział się pan z mediów? - Tak - powiedział Jarosław Grecki, szef Klubu Radnych PO w Gdańsku. - Można zarzucić prezydentowi miasta różnego rodzaju niedociągnięcia, które miały, lub mogą mieć miejsce, natomiast trzeba coś zaproponować
Pod kontrolą. Szef klubu PO dowiedział się z mediów o planach prezydenta miasta (PO)!
Rozmowa z Jarosławem Greckim, przewodniczącym Komisji Samorządu i Ładu Społecznego Rady Miasta Gdańska, szefem Klubu Radnych PO

- Czy to możliwe, aby, jak pan publicznie powiedział, o ostrych cięciach budżetowych w budżecie miasta Gdańska dowiedział się pan z mediów?
- Tak. Wróciłem z urlopu, dziennikarz zadał mi pytanie, a ja z wiadomych względów nie znałem na to pytanie odpowiedzi. Dotyczyło to również moich koleżanek i kolegów z klubu PO, którzy także o tym nie byli poinformowani. Wiem, że prezydent wyciągnął wnioski w stosunku do urzędników, którzy powinni radnych informować. Osobie, która niedopatrzenia się dopuściła zwrócono uwagę i sytuacja nie powinna się powtórzyć.

- Byliście zaskoczeni?
- Byliśmy zaskoczeni, ale niczego nie zmieniałaby ta informacja w kontekście nawet ostatniej nadzwyczajnej sesji Rady Miasta Gdańska z 29 lipca. Na ten temat rozmawiać będziemy bowiem dopiero na sesji sierpniowej, więc żadne nieszczęście się nie stało. W  połowie sierpnia zaplanowaliśmy posiedzenie Klubu Radnych PO i będziemy dokładnie analizowali wszystkie oszczędności, o których teraz tak głośno się dyskutuje.

- Na tej nadzwyczajnej Sesji Rady Miasta Gdańska szef Klubu PiS, Kazimierz Koralewski, ostro krytykował pozycje w planowanych cięciach w budżecie.
- Cenię Kazimierza Koralewskiego, ale takie jest prawo opozycji, żeby atakować w każdej sytuacji tyle, że nie ma to głębszego sensu bo jest to zwykłe krytykanctwo które niczego nie wnosi. Można zarzucić prezydentowi miasta różnego rodzaju niedociągnięcia, które miały, lub mogą mieć miejsce, natomiast trzeba coś zaproponować. Jeżeli propozycją jedyną jest to, żeby nie budować Gdańskiego Teatru Szekspirowskiego, to nie jest poważna propozycja.

- Radni PO popierają tę budowę.
- Gdański Teatr Szekspirowski jest już taką instytucją, którą widać bardzo wyraźnie na terenie Gdańska. Świetnie, ekspansywnie, pod dyrekcją prof. Jerzego Limona, funkcjonuje. Rezygnacja z budowy siedziby, kiedy nie ma gwarancji, że się uda przesunąć w czasie dofinansowania z Unii Europejskiej, najprawdopodobniej przekreśliłaby w ogóle tę inwestycję. Bo za kilka lat będziemy mogli tylko powspominać ile pieniędzy ściągnęliśmy z UE. Rezygnacja z przyznanego unijnego dofinansowania to byłby grzech.

- A co pan sądzi o planach budowy Europejskiego Centrum Solidarności w dobie kryzysu?
- To my  jako klub Platformy Obywatelskiej  zastanawialiśmy się, czy nie warto przesunąć w czasie budowy ECS. To są fajerwerki, oczywiście w pozytywnym tego słowa znaczeniu, które wzbudzą zachwyt, podziw, podniosą prestiż miasta. Doszliśmy jednak do wniosku, że skoro można pozyskać i z budżetu centralnego i środki unijne na ECS, a kiedy indziej byłoby to bardzo utrudnione albo niemożliwe, to był argument żeby ECS budować.

- Radni PiS zarzucają, że miasto – kosztem fajerwerków - chce rezygnować z niezbędnych dróg, inwestycji oświatowych.
- Oczywiście, wszystkie planowane inwestycje i setki innych, które nie znalazły się w Wieloletnim Planie Inwestycyjnym, są bardzo ważne i powinny być szybo realizowane. Tylko od chciejstwa do rzeczywistości jest olbrzymia droga. Możemy tylko to realizować na co mamy własne środki i na co UE da pieniądze i  zawsze stoimy przed wyborem w co je  zainwestować. Przecież trzeba przyznać, ze przez dziesiątki lat w dziedzinie inwestycji prawie się nic nie działo. Doskonale zdajemy sobie sprawę z tego, że PiS-owi nie zależy na sukcesie Prezydenta i Platformy w Gdańsku, wiemy też, że odpowiedzialność za rozwój Gdańska na nas spoczywa bo na pomoc  opozycji w Radzie Miasta Gdańska nie ma co liczyć. Jestem dumny z tego, co się teraz w Gdańsku dzieje, oczywiście pozostaje pewne uczucie niedosytu ale to chyba dobrze

- Czy miastu grozi zarząd komisaryczny?
- Nie ma takiego zagrożenia. Wszystko jest pod kontrolą. Rozmawiałem ostatnio z panią skarbnik i z prezydentem Adamowiczem, takiego zagrożenia nie ma. Zbliżamy się do tego progu, ale nieszczęście w postaci zarządu komisarycznego nam absolutnie nie grozi. Mamy na prawdę bardzo wiele inwestycji i z czegoś trzeba je finansować. Jeżeli w budżecie zaczyna w związku z kryzysem brakować środków trzeba się ratować kredytami. W tym kierunku decyzje prezydenta Adamowicza zmierzają.

- Co – według pana – się stanie, jeżeli RIO podtrzyma stanowisko o zablokowaniu umów kredytowych miasta?
- To już sąd, a nie RIO zdecyduje. Ale – jeżeli by do tego doszło, żadne nieszczęście by się nie stało, gdybyśmy się spotykali kilka razy do roku nawet na dodatkowych sesjach i określali kwotowo jakiej wysokości kredyt może być zaciągnięty i prezydentowi dawali upoważnienie. Wiadomo, że musi być wybudowany stadion, muszą być kontynuowane inne inwestycje, tego się nie zahamuje. W Gdańsku mamy skarbnika, Teresę Blacharską. To instytucja, tak wybitnego fachowca ze świecą można szukać. Niezwykle kompetentna, nie związana z żadnymi partiami, nikt nic nigdy nie mógł o niej złego słowa powiedzieć. Jestem przekonany, że się nie pomyli.  Jestem pewien, że finanse Gdańska są bezpieczne i we właściwych rękach.

- Czy w obecnym czasie kryzysu miastu nie grozi analogiczna sytuacja, jak przed kilku laty, kiedy sprzedano GPEC?
- Czego by nie mówić o sprzedaży GPEC, taka sytuacja absolutnie nam nie grozi. Jestem zadowolony z tego, że miasto podchodzi bardzo ostrożnie do sprzedaży swoich aktywów, że nie chce ich  wysprzedawać w czasie kryzysu za niewielkie pieniądze, bo kryzys, prędzej, czy później, raczej prędzej, przejdzie i to byłaby niegospodarność. Wydaje mi się, że nie ma takiego zagrożenia.

- Co pan sadzi o nagrodach w spółce BIEG 2012 za 2008 r.? Za niecałe 2 miesiące pracy prezes Zarządu Adam Giersz otrzymał 25 tys. zł. Obecny prezes Zarządu Ryszard Trykosko odebrał 60 tys. zł. Dla porównania, miesięczna płaca policjanta pracującego z narażeniem życia wynosi 1500 zł.
- Mogę tylko powiedzieć jakie jest moje stanowisko, bo jeszcze tym się nie zajmowaliśmy na posiedzeniu Klubu PO. To trudne pytanie. Zawsze byłem przekonany, że za dobrą pracę należy dobrze wynagradzać. Ale jeżeli się znaleźliśmy w takiej sytuacji, że jest kryzys i trzeba zaciskać pasa, to mnie, osobiście jest bliższa filozofia, którą zaproponowano w analogicznej sytuacji w spółce PL 2012 odpowiedzialnej za organizację EURO 2012 i  zacnie nagrodzić po wybudowaniu stadionu.

- Prezes jednej z czołowych firm w Gdańsku, która przynosi kilkaset milionów złotych dochodu rocznie,  zarabia o jedną trzecią mniej aniżeli prezes BIEG 2012.
- Być może prezes tamtej firmy zarabia za mało. Natomiast prezes Ryszard Trykosko, który pobiera wysokie wynagrodzenie, podjął się realizacji inwestycji, która jest dla Gdańska priorytetem. Takie były założenia, żeby osoba, która realizuje projekt była wybitnym fachowcem, a prezes Trykosko takim jest. Uważam, że praca, która on wykonuje i jego zespół jest warta tego. Bo dzięki temu będziemy mieli EURO w Gdańsku, nie ma zagrożeń. Stadion rośnie jak na drożdżach. Inną kwestią są nagrody o których wspomniałem.

- Mówi się o kandydatach na prezydenta Miasta Gdańska na następną kadencję, kogo pan by wskazał?
- Nie widzę lepszego kandydata  niż prezydent Adamowicz. Nie mówię, że jest ideałem, bo ich nie ma, ale jest dobrym prezydentem i dobrym gospodarzem. Nie słyszałem o innym kontrkandydacie. W poprzednich wyborach prezydent Adamowicz nie miał konkurencji. I zanosi się na to, że w najbliższych wyborach też może jej nie mieć.

- Na jeszcze jedna kadencję?
- Tak, nie ma ograniczenia.

- Kogo – zdaniem pana – będziemy mieli na miejsce Agnieszki Pomaski na stanowisku wiceprzewodniczącego Rady Miasta Gdańska? Mirosława Zdanowicza, Macieja Krupę?
- Nazwiska które Pani wymieniła to doskonałe kandydatury, ale są również i inne poważne osoby,  które się pojawiają nieoficjalnie, być może ukażą się też następne. Będziemy się zajmowali wyborem na sesji po wakacjach, być może już w sierpniu. Myślę, że jedno kryterium powinno być brane pod uwagę. To powinna być osoba, która pomoże przewodniczącemu Oleszkowi w prowadzeniu sesji, a  Agnieszka Pomaska świetnie się z tego wywiązywała.  




Podziel się
Oceń

Napisz komentarz

Wysyłając komentarz akceptujesz regulamin serwisu portalpomorza.pl z siedzibą w Tczewie jest administratorem twoich danych osobowych dla celów związanych z korzystaniem z serwisu. Zgodnie z art. 24 ust. 1 pkt 3 i 4 ustawy o ochronie danych osobowych, podanie danych jest dobrowolne, Użytkownikowi przysługuje prawo dostępu do treści swoich danych i ich poprawiania.

Komentarze

Reklama
Reklama
Reklama
zachmurzenie umiarkowane

Temperatura: 7°C Miasto: Gdańsk

Ciśnienie: 1021 hPa
Wiatr: 28 km/h

Reklama
Reklama
Ostatnie komentarze
Reklama