Rząd nie ugiął się także przed protestującymi górnikami i podjął także kontrowersyjną i krytykowaną przez opozycję (oraz pracowników tego kombinatu górniczego) decyzję o prywatyzacji dochodowej KGHM. Na sprzedaż ma pójść 10% akcji tej spółki.
Decyzja o sprzedaż akcji KGHM oraz części akcji Lotos wywołały poruszenie wśród polityków i pracowników miedziowej spółki.
Po ogłoszeniu tej decyzji notowania na Giełdzie Papierów Wartościowych, gdzie notowana jest spółka, załamały się. O godzinie 15.05 WIG20 notował spadek 2,19% i wynosił 2086,26 pkt.
Warto przypomnieć, że Platforma w swoim programie wyborczym wyraźnie zapowiadała, że KGHM nie będzie sprzedany. Jeszcze niedawno premier Donald Tusk zapowiedział rekomendowanie rządowi wyłączenia KGHM z szybkiej prywatyzacji. Tuska uważał, że prywatyzacja spółki KGHM nie jest opłacalna z punktu widzenia interesu państwa, gdyż dywidenda z zysku spółki w ciągu pięciu-sześciu lat dałaby państwu takie same korzyści, co sprzedaż udziałów Skarbu Państwa.
Podobnie jest z bardzo dochodowym i strategicznym dla interesów oraz bezpieczeństwa energetycznego Lotosem.
Jednakże rząd jest w trudnej sytuacji. Trzeba latać dziurę budżetową - wyprzedając najlepsze, dochodowe spółki...
Reklama
Wyprzedaż cennego majątku. Gdański LOTOS na pokrycie dziury budżetowej
GDAŃSK. Akcje Lotosu należące do Skarbu Państwa mają być sprzedane. Tak zadecydował rząd. We wtorek rząd zatwierdził plan narodowej prywatyzacji, który zakłada sprzedanie 13% akcji gdańskiego Lotosu SA. Pieniądze z prywatyzacji i wyprzedaży majątku narodowego mają pokryć dziurę budżetową.
- 12.08.2009 00:00 (aktualizacja 07.08.2023 09:28)
Reklama





Napisz komentarz
Komentarze